Artykuły

Komentarz Adama Michnika

Pogratulować ministrowi jego przemyślanej selekcji. Niech cały świat wie, że polska dziatwa nie powinna czytać książek Gombrowicza - tego nihilisty narodowego i moralnego o podejrzanych skłonnościach erotycznych - o nowym kanonie lektur szkolnych, zaproponowanym przez Ministerstwo Edukacji pisze Adam Michnik w Gazecie Wyborczej.

Minister Edukacji Narodowej, sporządzając nowy kanon lektur szkolnych, uzasadnił swój wybór następująco: wskazane książki "kształtują postawy patriotyczne i przywiązanie do wartości chrześcijańskich, popularyzują uczucie miłości i przywiązania do najbliższych, mówią o potrzebie trwałości rodziny i jej roli w życiu dziecka i społeczeństwa"

Tym bardziej zajmujący jest przeto zestaw pozycji książkowych, które minister proponuje usunąć z kanonu lektur. Na tej liście są Witkacy i Conrad, Kafka i Herling-Grudziński, wreszcie Witold Gombrowicz.

Kafka został zapewne ukarany za kiepską popularyzację "miłości i przywiązania do najbliższych". Conrad nie był dostatecznie "przywiązany do wartości chrześcijańskich". Herling-Grudziński nie kształtował w stopniu zadowalającym "postaw patriotycznych", zaś bohaterem "Szewców" Witkacego - sztuki o zwycięskiej rewolucji chamów - jest Gnębon Puczymorda, który mógłby wywołać niepotrzebne skojarzenia.

Natomiast Gombrowicz był osobnikiem znanym od dawna - od epoki Gomułki i Cyrankiewicza - z braku zrozumienia "potrzeby trwałości rodziny i roli w życiu dziecka i społeczeństwa". Proponował, by zastąpić ojczyznę-synczyzną. Na szczęście minister rozszyfrował jego bezeceństwa.

Pamiętam edycję Encyklopedii Powszechnej z 1969 r., z której kart Gombrowicz został karnie usunięty, a jego miejsce zajął znany z patriotyzmu i moralności Henryk Gaworski. Dziś na miejsce Gombrowicza wchodzi triumfalnie Jan Dobraczyński, skądinąd przewodniczący znanej z czasów stanu wojennego organizacji Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego.

Pogratulować ministrowi jego przemyślanej selekcji. Niech cały świat wie, że polska dziatwa nie powinna czytać książek Gombrowicza - tego nihilisty narodowego i moralnego o podejrzanych skłonnościach erotycznych.

Pewno z tych samych powodów przypisał minister "Obronę Sokratesa" Arystotelesowi, choć jej autorem był Platon. Ale minister wie, co robi. Platon podobno był gejem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji