Artykuły

Jasyr domowy

"Daily Soup" w reż. Małgorzaty Bogajewskiej w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Sztuka sióstr Gabrieli i Moniki Muskałówien (ukrywających się pod zabawnym pseudonimem Amanita Muskaria) jest przejrzysta jak szkło. Oto rodzina we wnętrzu - niewyróżniająca się niczym szczególnym. Babcia z zaczątkami alzheimera, znerwicowany Ojciec, zatłuczona Matka i zbuntowana Córka. Codzienna krzątanina, wspólne posiłki i mydlane opery na okrasę (dla Matki i Babki) albo "strzelanki" (dla Ojca). Nic się nie dzieje, ale atmosfera jest napięta, w każdej chwili może dojść do wybuchu. Za słowami, które dotykają potoczności: co zjemy albo co w gazecie, albo o kłopotach z wypróżnieniem, rozgrywa się Czechowowski dramat niedopowiedzeń. Każdy tu nosi jakąś tajemnicę: owdowiała Babka wspomina męża, swoje dzieciństwo, ale z tej rozsypanej układanki pozostały w jej pamięci tylko strzępy. Córka obwinia się o śmierć braciszka, który nieupilnowany wypadł z okna. Ojciec farmaceuta próbuje odpędzić starość, popadając w lekomanię. Matka lunatykuje, znosząc do łóżka sztućce, hołubione jak utracone dziecko. Tak, "Daily Soup" to gorzka komedia o umieraniu miłości, o zaniku więzi rodzinnych, zastępowanych rutyną i niepisanym, restrykcyjnym regulaminem zachowań.

Przed pułapką małego realizmu uciekają autorki w stronę metafory, opowieści przywołanej jako cytat i w stronę parodii (taki charakter mają nie tylko fikcyjne dialogi opery mydlanej - także dialogi bohaterów przypominają telewizyjne wzorce). Tę perfekcyjnie napisaną sztukę pewną ręką poprowadziła reżyserka Małgorzata Bogajewska. Prawdziwym świętem stał się udział w przedstawieniu Danuty Szaflarskiej, przed laty wielkiej gwiazdy Teatru Narodowego, która tą rolą powraca na scenę swojego teatru, zachwycająco portretując Babcię, jej bezradność, jej kokieterię (tak!), nadąsanie, zdziecinnienie, ale i urok. Snute przez Babcię wspomnienia w interpretacji Szaflarskiej nabierają głębi, są mozolnym sondowaniem pamięci, a śpiewane piosenki lwowskie tworzą szczególny klimat narracji, są jej poetyckim rezonatorem. Wielkiej artystce partnerują: Halina Skoczyńska (somnambuliczno-udręczona Matka), Janusz Gajos (daremnie poszukujący azylu Ojciec) i Anna Grycewicz (walcząca o wyzwolenie spod rodzicielskiej dominacji Córka). Ręce same się składają do oklasków - takiej dramaturgii, w tak subtelnej (ale i wyrazistej) interpretacji polski teatr potrzebuje jak powietrza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji