Artykuły

Podróż w głąb siebie

To bardzo zabawna sztuka - choć często mówi o sprawach nader poważnych. Ujęło mnie, że jest znacznie bliższa "Rejsowi" Piwowskiego, niż "Hamletowi" Szekspira - mówi Maciej Dejczer, reżyser "Pielgrzymów".

Bohaterami sztuki Marka Pruchniewskiego są pielgrzymi udający się we wspólną da­leką podróż po Europie. W ich wę­drówce wzniosłe przeżycia duchowe mieszają się z przyziemnymi potrze­bami ciała. Reżyser dostrzega w sztu­ce dwa zasadnicze walory - współcze­sność i komiczność.

- Pruchniewski trochę jest dydak­tykiem, a trochę prześmiewcą - mówi reżyser. - Opowiada o dwudziestooso­bowej grupie ludzi, którzy są w drodze - nie tylko fizycznie, ale i duchowo. Przedstawia różnorodne typy i typki. A poza tym mówi o naszych tęskno­tach, skłonnościach i marzeniach. To bardzo dużo jak na jeden spektakl.

Reżyser uważa, że bohaterowie są reprezentatywni dla polskiego społe­czeństwa. Autor zaznaczył jednak we wstępie, że "wszystkie osoby i fakty przedstawione w utworze są fikcyjne, ich podobieństwo do osób i faktów rze­czywistych jest przypadkowe".

- Są z prowincji. W pewien sposób są tym naznaczeni - wyjaśnia Maciej Dejczer. - Ale przecież wszyscy jeste­śmy z jakiejś prowincji - mamy roz­maite kompleksy, uprzedzenia wynika­jące z pochodzenia, wykształcenia, po­zycji społecznej. Nikt nie jest od nich wolny, a u pielgrzymów widać je ze szczególną jaskrawością, bo są ze sobą bez przerwy, poznają się nie tylko od tych lepszych, ale i gorszych stron. Wloką za sobą bagaż przeszłości i do­świadczeń. Tacy właśnie są pielgrzymi.

Szczególnym wyzwaniem dla reali­zatorów okazały się zdjęcia w europej­skich plenerach.

- Gdybyśmy chcieli wiernie po­dążać z bohaterami drogą wyznaczo­ną im przez autora, musielibyśmy kręcić zdjęcia w Czechach, Austrii, Francji, we Włoszech. I to w wielu obiektach. Wsiedliśmy do autokaru i pojechaliśmy - co prawda nie do Portugalii, Hiszpanii i Włoch, ale dzięki operatorowi, Arkadiuszowi Tomiakowi, wszystkie te bajeczne zakąt­ki udało się znaleźć w okolicach Wi­lanowa i Powsina.

Wśród licznych odtwórców ról są m.in. Halina Wyrodek, Edyta Jungowska, Kinga Preis, Cezary Kosiński i Witold Dębicki.

- Kierowcę i zarazem kierownika wycieczki zagrał Grzegorz Halama, który rozpoczął życie artystyczne od kabaretu w Zielonej Górze. Świetnie sprawdził się jako aktor. Dążyłem do tego, byśmy w postaciach zobaczyli ży­wych ludzi, podobnych do nas, a nie wielkie kreacje dramatyczne.

Maciej Dejczer uważa, że spektakl przemówi do każdego widza.

Takie chwile uniesienia, ale i co­dzienności, tragiczne, zabawne, prze­żywa każdy z nas. Grupa ludzi wierzą­cych wyjeżdża w świat, by pogłębić swoją wiarę, a tymczasem zaczyna wy­tykać sobie najdrobniejsze przywary, grzechy i grzeszki. Biblijna miłość bliź­niego pozostaje w sferze abstrakcji, bo życie toczy się swoim torem. W końcu ojciec Jacek, duchowy przywódca pielgrzymów, zadaje sobie pytanie - jak wcielamy w życie dziesięć przykazań, jaka jest naprawdę wyznawana przez nas hierarchia wartości, co ustawiamy na jej szczycie. Nic dziwnego, że pada­ją tak fundamentalne pytania, skoro większość uczestników wyprawy - du­chowej w końcu - uważa za jeden z najważniejszych problemów chrapa­nie nieszczęsnej pani Zosi. Pojawia się problem, czym jest wiara, jak łatwo ją wypaczyć. Chciałbym, żeby widz, któ­ry obejrzy "Pielgrzymów", zadał sobie chociaż jedno pytanie dotyczące same­go siebie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji