Artykuły

Polski desant w Edynburgu

Wczoraj rozpoczął się 60. Edynburski Festiwal Fringe - największy teatralno-muzyczny festiwal Europy. Przez trzy tygodnie półtora miliona widzów będzie mogło wybierać spośród gigantycznej liczby 2110 przedstawień walczących o 21 nagród. W tym najbardziej prestiżową Fringe First Award przyznawaną przez krytyków "The Scotsman" - pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej.

Dotąd w Edynburgu nasze zespoły pokazywały się pojedynczo. W tym roku na Fringe pojechało aż pięć polskich grup. - Nasz teatr reprezentuje światowy poziom, a często jest wręcz liderem zmian zachodzących w tej sztuce - ocenia Paweł Potorocznyn, dyrektor Instytutu Kultury Polskiej w Londynie. - Międzynarodowej widowni można to uświadomić na dwa sposoby. Albo przywożąc ją do Polski, albo przywożąc polskie spektakle tam, gdzie ta publiczność już jest - tłumaczy. Klasy dowiódł już w Edynburgu Teatr Biuro Podróży - zdobył Fringe First. W 1995 r. "Carmen Funebre" olśniła krytyków "The Scotesman", przedstawieniem zainspirowanym opowieściami bośniackich uchodźców wojennych. W tym roku w Biuro pokaże adaptację Szekspirowskiego "Makbeta" - "Kim jest ten człowiek we krwi?". Z tekstu tragedii szkockiej Paweł Szkotak, lider zespołu, zostawił tylko kilka wersów. Tragedię przełożył na gigantyczne widowisko teatru ulicznego. Żołdacy Makbeta poruszają się w mundurach na motorach z czasów II wojny światowej. Kolejne morderstwa w bezpardonowej walce o władzę symbolizują upadki płonących pni drzew. Wcześniej - 25 lipca - Teatr Biuro Podróży w londyńskim National Theatre dał światową prapremierę "H of D" wg "Jądra ciemności" Josepha Conrada.

Teatr Pieśń Kozła wraca na Fringe także ze sławą zwycięzcy. W 2004 r. przedstawieniem "Kroniki - obyczaj lamentacyjny" zespół zdobył najważniejsze nagrody: Fringe First, Herald Angel, Best International Show. - Po nagrodach jedzie się gorzej - przyznaje Grzegorz Bral, dyrektor teatru. - Podejrzewam, że widzowie mają większe oczekiwania, a nie jestem pewny, czy "Lacrimosa" to lepszy spektakl. Ale jedziemy, bo lubimy ten huk, to niesamowite targowisko próżności. To frajda mieć tam widza. Choć Edynburg potrafi być bardzo bolesny dla twórców. Jest dwa tysiące spektakli. Półtora miliona widzów. A bywa, że nikt nie przychodzi - mówi.

Twórcy jeszcze nie podjęli decyzji, w jakim języku grać "Lacrimosę". - Zastanawiam się, czy dać widzom klucz w postaci angielskiego przekładu. Dobry teatr, nawet po chińsku, obroni się bez tłumaczenia. Tytuł i muzyka Wolfganga Amadeusza Mozarta są chyba wystarczającym tropem - dodaje Bral.

Pieśń Kozła zagra pod egidą Aurora Nova, impresariatu o dużej renomie, kilkakrotnie nagradzanym za festiwalową ofertę. W tym samym miejscu wystąpi też wrocławska grupa Karbido. Pokażą "Stolik", czyli "spektakl audio" na stół i czterech performerów. Marek Otwinowski, Igor Gawlikowski, Michał Litwiniec i Paweł Czepułkowski wraz z lutnikami, stolarzami i akustykami zmienili mebel w instrument muzyczny. W stół wbudowano aparaturę wychwytującą najlżejsze drganie. - Dźwięki, które się z niego wydobywają, są na tyle oryginalne, że każdy, kto wyobrażał sobie bębnienie po blacie, wychodzi zaskoczony melodyjnością - zapewnia Czepułkowski.

Przedstawienie jest jednocześnie koncertem i teatrem. Organizatorzy zakwalifikowali tytuł do kategorii "muzyka", ale będzie grany w miejscu kojarzonym z teatrami. Bezcenny rekwizyt, zabezpieczony w skrzyni, podróżuje do Szkocji razem ze sprzętem audio.

A można szukać scenografii dopiero na miejscu. Na festiwalowym portalu internetowym ogłasza się Christian von Richthofen, który potrzebuje 27 samochodów do samozwańczego "crash-musicalu" - "Auto Auto". Utwory muzyczne - od Jana Sebastiana Bacha do Benny'ego Goodmana - gra się, demolując samochody za pomocą siekier, pił łańcuchowych itd. Najlepszy dźwięk ma opel astra...

A Unia Teatr Niemożliwy wynajęła firmę przewozową, by wysłać do Edynburga rulon tektury falistej: 50 m x 2,20. To niecodzienna scenografia do przedstawienia "Toporland" Wojciecha Olejnika, suity na kontrabas i tekturę. Ten spektakl obywa się bez słów. Drugi tytuł (będzie grany na przemian), który Unia pokaże na Fringe, to widowisko lalkowe "Opcje życia". Twórcy skojarzyli animację z przypowieściami Leszka Kołakowskiego opartymi na Starym Testamencie. Nie przejmują się brakiem znajomości polskiego. - Gramy w oryginale, by dać próbkę prawidłowej polszczyzny - mówi Marek Chodaczyński, szef Unii. - Tekst oprócz smakowitości jest poprawny w sposób dziś egzotyczny - zachwala. Razem z tekturą podróżują także lalki-rzeźby.

Na czas festiwalu wszystkie lokale Edynburga zmieniają przeznaczenie. Teatrami stają się hale sportowe, szkoły, kawiarnie. Łódzki Teatr im. Jaracza zagra w sali loży masońskiej w centrum miasta. Pokaże "Podróż do Buenos Aires", monodram Gabrieli Muskały, czyli portret Walerii Foryś, starowinki odchodzącej w wymyślony świat choroby Alzheimera.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji