Artykuły

Bomba w wieży cisnień

O wysadzaniu widzów, telefonie do Giedroycia i kochance sponsora

Siedzimy głowa przy głowie wokół niedużej scenki w XK-wiecznej wieży ciśnień Na Grobli. Obok mnie rozpycha się i histerycznie śmieje ciemnowłosa dziewczyna w kusej spódniczce. Gasną światła. Nagle dzwoni komórka. - Kopaliński! Pronto! - odzywa się towarzysz mojej sąsiadki. - Nie teraz, jestem w teatrze!... Musiałem zapłacić... Wiem, że skandal, mówiłem bałwanowi...

Na widza (przy okazji na mnie) pada ostre światło latarki. - Proszę natychmiast wyłączyć telefon, spektakl się zaczął!

Niesmak na widowni. Ale za chwilę okazuje się, że tak wygląda początek najnowszej premiery Ad Spectatores. Akcja sztuki zbudowana jest na intrydze, którą uknuł Naczelnik Wydziału Kultury (kapitalny Bogusław Grzeszczak), posługując się biznesmenem i sponsorem teatru Apolinarym Kopalińskim (równie świetny Michał Opaliński). Otóż przy jego pomocy zaprosił na premierę ludzi, którzy najwięcej wnieśli do kultury. Wcześniej potajemnie kazał zaminować widownię. Na miejsce tych, co zginą w zamachu, Naczelnik ma już swoich - "nowych i zdolniejszych"...

"Moje drama" to satyra na układy towarzyskie i zawodowe we współczesnym teatrze. Pękamy ze śmiechu, widząc, jak ignorant Kopaliński (wciąż mu mało scen erotycznych) podczas awantury z artystami każe aktorowi dzwonić do Giedroycia, na co słyszy: - Panie prezesie, ale on nie żyje! W tle mizdrzy się i pokazuje majtki jedna z panienek prezesa - Matylda. Oglądamy kłótnie i rozporkowe afery marionetkowych postaci teatralnego światka. Reżyser - gej i figurant (Łukasz Dziemidok) - ulega złym gustom zwierzchników; zakochana w sobie aktorka (Anna Ilczuk) nawet nie zauważa, że na jej miejsce zatrudniono kochankę sponsora.

To nie pierwszy sukces offowej grupy, którą tworzą w większości studenci wrocławskiej szkoły teatralnej. "Spectatorsi" grają od trzech lat i każdy ich spektakl jest niespodzianką. Nigdy nie wiadomo, jaką rolę w nim dostanie... widz. Widzowie płyną u nich statkiem przez Odrę-Acheron jako dusze wędrujące na Sąd Ostateczny ("Rzecz o życiu"), pchają starego jeepa w sztuce Bojczewa "Pułkownik Ptak", zaś w "Trupim synodzie" grają kardynałów przybyłych na konklawe, by wybrać nowego papieża. "Spectatorsi" wyprowadzają widza ze szklanej klatki i przypominają, że to on jest tu najważniejszy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji