Artykuły

Testosteron po raz setny

W "Testosteronie" Andrzej Saramonowicz dowcipnie i błyskotliwie demontu­je mit polskiego macho. Anali­zuje - z diabelskim chichotem w tle - zderzenie współczesnych mitów: kobiecości i męskości. Oczywiście, jeśli taki podział za­akceptujemy.

W sobotę "Testosteron" zostanie zagrany w Teatrze im. Norwida po raz setny. Komedię Saramonowicza wyreżyserowała Małgorzata Bogajewska, która ma szczegól­nie wyczulony słuch na głosy mło­dej publiczności. Aby zobaczyć tę inscenizację - zapewniają organi­zatorzy - trzeba zwykle rezerwować bilety z dwutygodniowym wyprzedze­niem. I tak być powinno. "Testosteron" obejrzało dotychczas ponad 11 tysięcy widzów w Jeleniej

Górze, Krakowie, Zielonej Górze, Bo­lesławcu i Gorlitz. Jak na spektakl kame­ralny - fiu, fiu. Akcja komedii dzieje się w restauracji wynajętej na weselne przy­jęcie. Wprawdzie za stołem zasiada pan młody, ojciec i brat, przyjaciele, ale nie jest to wesele, bo­wiem - jak w kinie - panna młoda ucie­ka sprzed ołtarza. Nagradzany spektakl kończą zwykle owacje na stojąco.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji