Artykuły

Pocztówka z umarłego świata

"Pierwszy września" w reż. Krzysztofa Langa w Teatrze Telewizji. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - dodatku Gazeta Telewizyjna.

Kryzys polityczny rozdziera Europę, nad krajem zawisto widmo wojny... ale na stole i tak pojawić się musi szarlotka, delikatny serwis do herbaty, srebrne łyżeczki, jedyna córka porzuca karierę śpiewaczki, by wstąpić do klasztoru... ale w pokoju pojawiło się właśnie radio, a w nim tyle piosenek, tyle szlagierów do zanucenia. Syn komunista wyszedł z więzienia, błaga ojca piłsudczyka o załatwienie karty mobilizacyjnej, chce zrehabilitować się przez walkę w obronie ojczyzny... ale oto pijany brat Poldek wraca właśnie z lumpki w lokalu Ali Baba, gdzie "ktoś komuś, i potem, tu lamperia, to farba, i śmiech, i chichoty".

Noc przed rozpoczęciem drugiej wojny światowej w wielu warszawskich domach mogła upływać podobnie. Z jednej strony niepokój przed jutrem - z drugiej małe codzienne troski o pościel, oser-wetki, o prawidłowe zaparzenie kawy. Z jednej wielkie rodzinne dramaty, z drugiej gromadzenie zapasóww piwniczce, przymierzanie masek gazowych przed kryształowym lustrem, czyszczenie przykurzonych mundurów. W inteligenckim domu doktora Aleksandra Wojtowicza (Daniel Olbrychski) w tę jedną noc niepewne prognozy polityczne musiały grać o lepsze z najbardziej osobistymi wyznaniami. Utalentowana Anna (Agnieszka Judycka) informuje rodziców o swym zakonnym powołaniu, Eugeniusz (Maciej Zakościelny) musi jednym zdaniem: "Chcę walczyć za Polskę", przekreślić swój młodzieńczy bunt i komunistyczną przeszłość. Przy stołach, przy oknach, w salonach toczą się prowadzone zduszonymi gtosami dyskusje ("Co znaczy mieć wartości?" "Czy Bóg jest wszechmocny i miłosierny?" "Będzie Polska, tatku?"), ktoś rzuci wers Słowackiego, gdzieśz radia zabrzmi Chopin.

Reżyser "Pierwszego września" Krzysztof Lang opowieść o ostatnich godzinach II Rzeczypospolitej oparł na nastrojowych, sentymentalnych obrazach. Na zdjęciach Adama Sikory rozpoznamy meble i bibeloty z salonu babci, dzięki kostiumom i wnętrzom poczujemy klimat powieści Nałkowskiej, Wańkowicza, Kuncewiczowej. Autor Wojciech Bieńko (ur. 1933), powstaniec, łącznik AK, umieścił w dramacie wiele z własnych wspomnień. To, co zapada w pamięć dziecka, to przecież dźwięki, skrawki melodii, obrazy. Atmosfera z trudem rekompensuje jednak ciężkie dialogi i hieratyczną grę. Przed stylem a la "wstarym kinie" ratuje się tylko Daniel Olbrychski, który drobnymi pótgestami, półuśmiechami tworzy żywą postać: odpowiedzialnego, choć miewającego humory ojca rodziny.

Klamrę spektaklu stanowi opowieść birbanta Poldka (Ryszard Barycz), który dogasa w domu spokojnej starości. I tak chyba trzeba odbierać ten spektakl - jako ciepłe, trochę przejaskrawione wspomnienie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji