Kraków. "Biały Wiatr" Miho Iwaty w Galerii Starmach
"Biały Wiatr", performance Miho Iwaty (taniec) i Kojiro Yoshida (flet) zaprezentowany w galerii Starmach to utwór rozpisany na ciało i przestrzeń.
Miho Iwata, Japonka od 16 lat mieszkająca w Polsce, tworzy na skrzyżowaniu kultur. Łączy mentalności Wschodu z jej techniką medytacji oraz awangardowej sztuki Zachodu z jej buntem przeciwko skostniałym formom i konwenansom. Poszukuje tego, co autentyczne w ciele, otwiera na kontakt ze swoim wnętrzem, odgrywa wieczny cykl życia i śmierci.
Nie inaczej było w wypadku "Białego wiatru", czyli niezwykle kameralnej opowieści o ulotności ludzkiego losu. Przedstawienie urzeka subtelnością i czystością choreografii, a także ulotnym, zwiewnym klimatem. Mnóstwo tu także odwołań do świata archetypów i kulturowych klisz, starych wierzeń, obrzędów i ludowej estetyki japońskiej, zaklinanej muzyką fletu. Taniec stał się tu wyzwolicielem wewnętrznej energii.
Artystka czerpie inspirację z butoh, czyli formy współczesnego teatru japońskiego z przełomu lat 50. i 60. Miho Iwata ten rodzaj ruchu odkryła w 1991 r., kiedy zobaczyła (w Polsce, nie w Japonii!) spektakl drugiego - po Kazuo Ohno - mistrza tańca butoh - Daisuke Yoshimoto. Od tego momentu Iwata jest zafascynowana tym tańcem buntu i sprzeciwu wobec zjawisk kulturalnych i wysublimowanej estetyki.
"Biały wiatr" to rytuał subtelny jak japońska kaligrafia.