Marlena wraca do Wrocławia
- Bardzo ważna jest wymowa, którą nada się sztuce Pameli Gems, niemiecka adaptacja mi się nie podobała, polska będzie zupełnie inna. "Marlene" jest to opowieść o pewnej postawie - opowiada Krystyna Janda o swoim najnowszym, premierowym spektaklu, który wraz z reżyserką Magdą Umer zrealizowała dla wrocławskiego Centrum Sztuki Impart.
Spektakl "Marlene", który premierę miał 9 marca podczas Przeglądu Piosenki Aktorskiej, to opowieść o Marlenie Dietrich, legendzie kina i estrady, która będąc światową gwiazdą w czasie II wojny światowej, miała odwagę publicznie zaprotestować przeciwko nazizmowi, hitleryzmowi, antysemityzmowi i faszyzmowi. - To była demonstracja wielkiej wagi, osoba tak znana, rzuciła Hollywood, sprzedała wszystko i pojechała na front. To naprawdę musiało być dla niej trudne: siedzieć w obozach alianckich i zagrzewać do walki amerykańskich, włoskich, francuskich, angielskich żołnierzy. Zagrzewać do zabijania jej braci i rodaków, w czasie, gdy jej matka była w Berlinie. To była wielka determinacja i akt ostateczny. Niemcy jej za to nienawidzili i nienawidzą do dziś - mówi Krystyna Janda, która pokazuje w spektaklu o siedemdziesięcioletniej już Marlenie, jej cierpienie i walkę z sobą - z jednej strony przyznanie się, że jest się Niemką z amerykańskim paszportem, a jednocześnie - świadomość, że nigdy już nie wróci do swego kraju. W spektaklu nie brakuje, oczywiście, dziesięciu najsłynniejszych pieśni Marleny Dietrich, w tłumaczeniach Wojciecha Młynarskiego. Warto się wybrać na spektakl, nim najsłynniejsza polską aktorka porzuci Wrocław i ruszy z "Marlene" w Polskę. A to niebawem nastąpi...
"Marlene" Pam Gems, w reżyserii Magdy Umer, w przekładzie Miry Michałowskiej, ze scenografią wrocławianina Piotra Wieczorka, można oglądać na scenie wrocławskiego Centrum Sztuki "Impart" (ul Mazowiecka 17) 7 i 8 kwietnia o godz. 20. Bilety można kupić w w kasie Impartu i kasie nr 22 na Dworcu Głównym PKP.
