Artykuły

Jestem dojrzałą kobietą

"Czas Ewy" w chor. Pauliny Wycichowskiej w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.

Paulina Wycichowska zdecydowała się na bardzo osobistą formę wyrazu. Postanowiła opowiedzieć nam o Ewie, o kobiecie współczesnej wpisanej w kontekst społeczny i kulturowy. Paulina wybrała kilka ról, jakie natura i kultura przypisały kobiecie. Z niektórymi próbuje polemizować, jedne podkreśla, znaczenie innych umniejsza.

Tytułowa Ewa jest bardzo silną kobietą. Z każdej sytuacji potrafi wyjść cało. Ale są chwile, kiedy jednak potrzebny jest jej "Adam". Na scenie zjawia się zawsze mimochodem, ale w niebezpiecznych dla niej sytuacjach. Najważniejsze, żeby miał przy sobie czerwony parasol - panowie! Bohaterka "Czasu Ewy" nie jest na pewno wolna od doświadczeń osobistych autorki choreografii i wykonawczyni zarazem.

Doszukiwanie się jednak w tej idei choreograficznej związków biograficznych, może potencjalnego lustratora zwieść na manowce. Paulina - Ewa ujęła mnie szczerością sceniczną. Każdy gest, każdy ruch jest do bólu prawdziwy, zaakcentowany przez brzmienie saksofonu, na którym gra w planie rzeczywistym sceny Dorota Samsel.Premierze "Czasu Ewy" towarzyszył wernisaż grafik Doroty Stanieczek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji