Artykuły

"Hrabina" Stanisława Moniuszki w Teatrze Letni

23 marca br. w Teatrze Letnim odbyła się premiera opery Stanisława Moniuszki "Hrabina" w reżyserii Kazimierza Kowalskiego. Spektakl odbył się pod patronatem wiceprezesa Rady Ministrów Jarosława Kalinowskiego, który zjawił się na widowni wraz małżonką.

Przybyłych gości powitali burmistrz miasta Ciechocinka Leszek Dzierżewicz i Kazimierz Kowalski. Szczególnie ciepło został powitany Stanisław Pacuk, prezes Kredyt Banku SA, który objął mecenat nad spektaklem.

Słowo wstępne wygłosił redaktor Programu I Polskiego Radia Eugeniusz Ratajczak, który przypomniał sylwetkę Stanisława Moniuszki. "Hrabina" jest trzecim po "Halce" i "Flisie" dziełem operowym kompozytora. Powstała do libretta Włodzimierza Wolskiego i w 1860 roku odbyła się jej prapremiera w Teatrze Wielkim w Warszawie. Na deskach ciechocińskiego teatru została wystawiona po raz pierwszy. Dwa pierwsze akty zostały połączone ze względu na to samo miejsce akcji (Warszawa), a po antrakcie został wykonany akt trzeci, który rozgrywa się na wsi.

Przed licznie zgromadzoną publicznością wystąpili: soliści, balet, chór i orkiestra Polskiej Opery Kameralnej pod dyrekcją Kazimierza Wiencka. Stali bywalcy usłyszeli jeszcze raz znanych z ostatnich Festiwali Opery i Operetki artystów: Annę Jeremus, Agnieszkę Makówkę, Andrzeja Jurkiewicza, Andrzeja Niemierowicza, Borysa Ławreniwa, Wiesława Bednarka. W roli tytułowej wystąpiła Danuta Dudzińska, a reżyser, Kazimierz Kowalski zaśpiewał partię Chorążego.

Ciechocińska publiczność, wśród której znalazło się kilku myśliwych, szczególnie gorąco oklaskiwała piosenkę "Pojedziemy na łów". Niektórzy widzowie zastanawiali się, czy propozycja wystawienia "Hrabiny", będącej satyrą na tych, którzy w Warszawie na progu XIX wieku poddawali się obcym obyczajom i modzie francuskiej, ma jakiś podtekst polityczny? Nie ulega wątpliwości, że komiczna opera Moniuszki ma duży ładunek patriotyzmu i sentymentu narodowego. Szkoda, że na deskach ciechocińskiego teatru zabrakło więcej tancerzy, którzy zaprezentowaliby pięknego poloneza o elegijnym charakterze, otwierającego ostatni akt.

Jak zwykle nie zawiedli soliści obdarzeni nie tylko zdolnościami wokalnymi, ale i aktorskimi. Kazimierz Kowalski, witający przed spektaklem przybyłych gości, błyskawicznie za pomocą charakteryzacji postarzał się o kilkanaście lat, by wystąpić jako dziadek Broni, której partię zaśpiewała z dużym wyczuciem Agnieszka Makówka. Anna Jeremus ma wśród ciechocińskiej publiczności wielu wielbicieli, toteż jej wykonanie arii Ewy spotkało się z wielkimi brawami. Znakomicie prezentowała się Danuta Dudzińska jako hrabina. Widzów bawił też Borys Ławreniw jako Dzidzi ubiegający się o jej względy.

Wielu miłośników opery nie mogło obejrzeć przedstawienia, ponieważ było ono zamknięte. Jednak latem można będzie podziwiać "Hrabinę" S. Moniuszki na V Festiwalu Operowo - Operetkowym, który w sierpniu odbędzie się w Ciechocinku.

Korzystając z okazji, zapytałam premiera Jarosława Kalinowskiego, skąd u niego tak duże zamiłowanie do opery?

- Kocham muzykę, nie tylko operową. Wynika to z tradycji rodzinnych. W moim domu rozbrzmiewała muzyka. Dziadek przepięknie grał na mandolinie, śpiewał różne pieśni, które mi się podobały i które do dzisiaj pamiętam. Dopiero później się okazało, że pochodzą ze śpiewnika Stanisława Moniuszki oraz z jego oper.

- Skąd pomysł patronowania polskim operom narodowym?

- Wielką satysfakcją dla mnie jest to, że pan Kazimierz Kowalski od wielu już lat proponuje mi, abym patronował przedsięwzięciom jak to dzisiejsze. Wiele spektakli jest wystawianych w różnych miejscach naszego kraju, nie tylko w Ciechocinku. Gdyby nie tego typu inicjatywa, mieszkańcy wielu miast i miasteczek nie mogliby zobaczyć i podziwiać naszych oper narodowych.

- Jak często Pan śpiewa? Próbkę Pana talentu mogliśmy usłyszeć latem przed spektaklem "Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale" w muszli koncertowej w parku Zdrojowym, kiedy zaśpiewał Pan arię Bardosa...

- Nie jest tajemnicą, że w czasach studenckich bytem w ludowym zespole artystycznym. Amatorsko zajmowałem się śpiewem. A poza tym bardzo lubię śpiewać i nie wstydzę się tego. Ponadto moja żona uczy muzyki w szkole, prowadzi dwa zespoły muzyczne. Mój dom jest bardzo rozśpiewany!

- Czy ma Pan swoje ulubione polskie opery?

- Oczywiście Moniuszkowskie: "Halka" i "Straszny dwór", ale również "Cud mniemany, czyli Krakowiacy i Górale"Jana Stefaniego.

- Dziękuję za rozmowę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji