Artykuły

Ja znam tego pana

- Moim zdaniem aktorzy dla higieny zawodowej powinni zmieniać teatry, żeby mieć nową, inną motywację do grania. Jest coś takiego jak pokazywanie się nowej publiczności, takie sprawdzanie siebie. Zasiedziałem się w tym mieście i ta publiczność mnie zna - mówi LESŁAW OSTASZKIEWICZ, aktor Teatru Dramatycznego w Elblągu, obchodzący 25-lecie pracy zawodowej.

Jubileusze obu aktorów Mirosława Siedlera i Leszka Ostaszkiewicza [na zdjęciu] dziwnie się zbiegają tak jak ich życiorysy. Chodzili do jednego liceum w Olsztynie może są kolegami z jednej ławy szkolnej. Na pewno są partnerami na scenie i aktorami w jednym teatrze

- Dwadzieścia pięć lat pracy artystycznej z tego dwie trzecie, siedemnaście lat mojego życia scenicznego i może nie wszyscy wiedzą życia rodzinnego spędziłem w Elblągu - mówi Lesław Ostaszkiewicz, aktor Teatru Dramatycznego. - Mam wspaniałą żonę Katarzynę, córkę Kingę, którą kocham nad życie, licznych przyjaciół i wiernych widzów. Ale początki kariery to Olsztyn. Teatry na mojej drodze były dwa: Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie i Teatr im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Pierwszą swoją role zawsze będę pamiętał zagrałem chłopca w spektaklu "Na dnie" Maksyma Gorkiego w reżyserii Krzysztofa Rościszewskiego. Było to wyjście na scenę, na parę sekund, po to by klepnąć partnerkę w pupę, ale zawsze będę to pamiętał. Tak się zaczęło. Obecnie doliczyłem się około 150 swoich premier.

Kiedyś trupy aktorskie zwane towarzystwami jeździli po miastach i miasteczkach. Moim zdaniem aktorzy dla higieny zawodowej powinni zmieniać teatry, żeby mieć nową, inną motywację do grania. Jest coś takiego jak pokazywanie się nowej publiczności, takie sprawdzanie siebie. Zasiedziałem się w tym mieście i ta publiczność mnie zna. Patrzę z dużą satysfakcją na fakt że teatr jako sztuka wyrazu ponownie stal się popularny. Widzowie w naszym mieście zaczynają chodzić do teatru. Cieszę się bo w ostatnich latach, i to jest zasługą dyrektora Mirosława Siedlera, dużo gramy w Elblągu i jeździmy dużo nie tylko po Polsce. Dwa razy byliśmy w Londynie, cztery razy na Ukrainie. Nawiązujemy nowe kontakty międzynarodowe. Rysuje się ciekawa przyszłość. Po dwudziestu pięciu latach to wspaniała zasłużona nagroda, szczególnie dla mnie.

Zagrałem wiele dużych ról dramatycznych i dobrze się czuję w dramacie. Ale publiczność i krytycy uważają, że jestem znakomitym aktorem komediowym, a ja uważam że jestem dobrym aktorem dramatycznym.

Mój śpiew to magia Teatru. Nie uważam, że dobrze śpiewam, ja gram piosenkę. Co nie wyśpiewani w nutkach zagram aktorsko. Wolę się nauczyć wielokartkowego monologu aktorskiego niż zagrać piosenkę. Proszę nie wierzyć kiedy aktor mówi, że nie ma tremy. Jeśli aktor nie ma tremy to, to nie jest aktor. Staram się żeby moja trema była mobilizująca a nie paraliżująca na tym to polega.

Od dawna moim marzeniem zawodowym jest rola Rejenta w "Zemście" Aleksandra Fredry, na razie był Papkin. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś zagrani Rejenta.

Najbliższe plany to wyreżyserowanie spektaklu teatralnego i przed tym mam naprawdę tremę

Jestem aktorem spełnionym, ale bardzo chciałbym sprawdzić się w Teatrze Telewizji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji