Przestrzeń do myślenia
Przed premierą "Kobiety z morza" w reżyserii Roberta Wilsona
Robert Wilson przyjechał na kilka dni do Warszawy, by wyreżyserować polską wersję jednego ze swych słynnych spektakli. Pokaz już jutro.
Panie i panowie, Robert Wilson - reżyser teatru Dramatycznego! - tak z niekłamaną dumą otworzył spotkanie z wybitnym inscenizatorem Piotr Cieślak. Powód do dumy dyrektor teatru ma niewątpliwy. Wilson to jeden z najbardziej niezwykłych i zaskakujących artystów światowego teatru. Jest twórcą monumentalnych, wielogodzinnych widowisk rozmachem przypominających filmowe produkcje, a także spektakli kameralnych, zredukowanych do sformalizowanych gestów. Jest malarzem, architektem, aktorem, inscenizatorem, reformatorem teatru i niestrudzonym od lat 60, poszukiwaczem nowych w nim jakości. - W teatrze zwykle jest za mało przestrzeni: wizualnej, fizycznej, ale także umysłowej - mówił podczas spotkania Robert Wilson. - Ten teatr, który ja tworzę, ma przede wszystkim dawać czas i przestrzeń do myślenia.
"Kobietę z morza" Henryka Ibsena opracowała dla Wilsona na nowo Susan Son-tag. Spektakl wystawiany był już m.in. we Włoszech i Francji. Kostiumy zaprojektował sam Giorgio Armani. Robert Wilson wybrał aktorów do polskiej wersji przedstawienia (m.in. Danutę Stenkę, Dominikę Kluźniak i Władysława Kowalskiego), a resztę pozostawił zaufanym asystentom. Teraz szlifuje ich robotę przed jutrzejszą premierą.