Artykuły

Lublin. Loża 44 jako Towarzystwo Kolędnicze

Legendarny Kabaret Loża 44 - który przestał działać w 1992 r., a potem miał kilka epizodów w TVL pod koniec XX wieku - odrodził się! Gwiazda słynnych "Spot­kań z balladą" powróciła jako Towarzystwo Kolędnicze.

Tydzień temu w Kawiarni Artystycznej Hades TK przeprowadziło "szkoleniowy kurs podstawowy w zakresie KOLĘDNIK POLSKI 2007/2008 uprawniający do świadczenia zakwalifikowanych usług kolędnicznych w sezonie jw." i był to wielki triumf ekipy pod wodzą Irosława Szymańskiego, twórcy kabaretu, dziś ordynatora oddziału ginekologicznego Okręgowego Szpitala Kolejowego w Lublinie.

O Loży mówi się, że zaczęła działać w 1972 r., bo wtedy pojawili się znani do dziś odtwórcy, ale miała okres prenatalny rozpoczęty prawie dokładnie 38 lat temu, w styczniu 1970 r. premierą programu "Morbus" w Lublinie. Kabaret identyfikowany jest jednak głównie z telewizyjnymi "Spotkaniami z balladą", emitowanymi z Krakowa. Pokazano ok. 50 programów. W 1992 r. "Spotkania" zdjęto z anteny i Loża również zniknęła.

Sam Szymański przed piątkową premierą kolędowania opowiadał Kurierowi: - Potem zdarzył się krótki okres współpracy z Telewizją Lublin, gdy trochę pomagałem w tworzeniu półgodzinnych programów trójki "lożowców" - Grześka Michalca, Jurka Rogalskiego i Maćka Wijatkowskiego. Ostatni powstał w 1999 r. i rozpoczął się okres rzeczywistego milczenia, do przerwania którego namówili mnie koledzy, bo wiedzieli, że coś piszę do szuflady. Traktuję "Kolędnika polskiego" jako próbę przed napisaniem kolejnych programów, z którymi moglibyśmy ruszyć w trasę po kraju. Chcę sprawdzić na zaprzyjaźnionych osobach, jak działają moje obecne teksty. Jeśli się uda, to siądę do tworzenia regularnych programów dla kolegów, jakkolwiek moim marzeniem jest napisanie monodramu dla Jurka Rogalskiego. To świetny aktor, chociaż posiada swoje nawyki, ale na tyle dobry, że przyjmuje sugestie jak grać i czyni z tego prawdziwe kreacje.

Na próbach widać było, czym dla autora i reżysera oraz dla wszystkich wykonawców jest ten "renesans". Jak wiele mają nadziei, ale i obaw, że po tak długim czasie nie uda się powrócić do tamtego kabaretu, zmierzyć się z jego legendą. Udało się! I to świetnie.

Program ma zacięcie polityczne. Szymański pragnie dowieść, że nowe czasy, nowe władze i zjawiska "zasłużyły sobie" na satyryczny bicz tych, którzy w zakamuflowany sposób rozprawiali się ongiś z Peerelem. Słynna polska kolęda rozpoczyna się więc słowami "Nasz wódz malusieńki" i już jest wesoło, już wszyscy na sali kupują dowcip. Kolędnik - tu "docent" Jerzy Rogalski - wykładający jak wejść do domu z kosą czy jak zastukać, żeby otworzyli, okazuje się być agentem CBA. Rej wodzą nie schodzący z estrady Michalec z Wijatkowskim. Bawią i zapowiedziami kolejnych punktów i przerywnikami reklamowymi. Rogalski jest od specjalnych zadań czy monologów. Na podobnej zasadzie, acz rzadziej, pojawia się Maurycy Polaski, a Rekliński stanowi malkontencki kontrapunkt do tyrad Rogalskiego, gdy zadaje niewygodne pytania.

Kursowi towarzyszy niemal nieustający śmiech publiczności, niezwykle wdzięcznej i bez wątpienia należącej w większości do wiernych wielbicieli Loży. Pewno dlatego, przy całym rozbawieniu, w powietrzu unosi się duch nostalgii i niekłamanego wzruszenia jaki towarzyszy odzyskaniu dawnych przyjaciół. A przy tym to doskonały fachowiec Szymański, który znakomicie wie, jak miksować nastroje, potrafi nakłonić odbiorców do refleksji, jeśli nie wręcz do rachunków sumienia. Tak należy potraktować wygłoszony przez Jurka Rogalskiego "Przepis odświętny". Gdy rozpoczyna: "Weź garść wspomnień, szczyptę zdarzeń/ Okruch tego co minęło/ Dosyp niespełnionych marzeń/ Dodaj wszystko, co się wzięło/ Z nieprzespanych wielu nocy/ Wrzuć momenty, dokrusz chwile/ Sypnij łyżkę dawnej mocy/ Której ponoć miałeś tyle...", mrowie przechodzi po plecach i coś ściska gardło żelazną obręczą. Bo już wiemy, że to o nas, o pokoleniu Loży 44.

Oprócz wspomnianych, wystąpiła również Lucyna Mijal, od zawsze -jak mówi Szymański - w Loży, śpiewająca przeważnie w duetach z VOX-owcem Dariuszem Tokarzewskim, także gitarzystą, których wspierali jako dopełnienie zespołu muzyczno-wokalnego Katarzyna Wasilewska - skrzypce i Bartłomiej Abramowicz - klawisze.

Szkolenia kolędnicze Loży 44 będą wkrótce powtarzane.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji