Artykuły

Warszawa. Fiedora krajobraz dotkliwy

Marek Fiedor, reżyser głośnych spektakli z Opola: "Matka Joanna od Aniołów" i "Baal", przygotowuje w Teatrze Studio "Bitwę pod Grunwaldem" według Tadeusza Borowskiego.

Borowski akcję opowiadania "Bitwa pod Grunwaldem" z tomu "Pożegnanie z Marią", według którego w 1970 roku Andrzej Wajda nakręcił głośny film "Krajobraz po bitwie", umieścił w obozie dla dipisów. Sam po wojnie przebywał wjednym z takich miejsc, we Freimann pod Monachium. Dipisi (ang. displaced persons) - to określenie stosowane przez aliantów wobec osób, które w wyniku wojny znalazły się poza swoim państwem i chcą albo wrócić do kraju, albo znaleźć nową ojczyznę, lecz bez pomocy uczynić tego nie mogą.

- Mam wrażenie, że w naszej zbiorowej świadomości to temat prawie nieobecny, obszar ukryty. Uważam, że nie potrzeba więc szczególnych okoliczności, żeby po tę literaturę sięgać. To nasza powinność, obowiązek. Ocenia się, że pod koniec 1945 w obozach dla dipisów na terenie Niemiec przebywało ponad 7 mln osób, w tym około miliona Polaków - mówi Marek Fiedor.

Wyjaśnia, że filmu "Krajobraz po bitwie" Wajdy nie oglądał. Bo nie chciał się sugerować, a w swoim scenariuszu korzystał nie tylko z tekstów Borowskiego, ale użył też cytatów z innych autorów, np. z esejów Stempowskiego.

Reżyser wyjaśnia też, że nie szuka na siłę odniesień do współczesności. Wręcz przeciwnie, stara się dbać o historyczny detal. - Ten obraz polskiej społeczności w stanie zawieszenia jest tak brutalny i jednoznaczny, że samo przywołanie tamtych zdarzeń jest wymowne i dotkliwe - dodaje. - Borowski pokazuje, że powojenny ład polityczny był budowany na podobnych zasadach co totalitaryzm. Brak hierarchii, wartości, pomieszanie tego wszystkiego prowadzi do powstania upiornej społeczności, która nie jest w stanie wysnuć żadnej idei, żadnej konkretnej wizji przyszłości.

"Bitwa pod Grunwaldem" to pierwsza premiera zaplanowana przez nowego dyrektora Teatru Studio Bartosza Zaczykiewicza, wcześniej szefa Teatru im. Kochanowskiego w Opolu.

W roli głównej wystąpi Krzysztof Skonieczny, student IV roku Akademii Teatralnej. - Postać Tadeusza [w filmie Wajdy grał go Daniel Olbrychski] mieści w sobie charakterystyczne cechy: chłopięcość, dziecięcość, naiwność, a z drugiej strony to przecież człowiek po doświadczeniach obozowych, polski inteligent, który patrzy na świat z ironią. Szukałem aktora, który umiałby to pokazać - wyjaśnia reżyser. - A Krzysztof ma to wszystko i, co więcej, rozpiera go energia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji