Artykuły

O czym marzy dziewczyna...

"Valerie" w reż. Alaina Lecucqa w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Jerzy Szerszunowicz w Kurierze Porannym.

Białostocki Teatr Lalek przygotował dla dorosłej widowni "Valerie" - wysmakowaną plastycznie opowieść o niepokojach dojrzewania.

Dziewice są jak jednorożce - symbolizują czystość, a jednocześnie budzą skojarzenia erotyczne. Są bardzo konkretne, a jednocześnie trochę nierzeczywiste, jakby zatrzymane na granicy świata rzeczywistego i baśni. Róg jednorożca miał być panaceum na wszystkie choroby. Podobnie krew dziewicy. Z takiej magiczno-erotycznej celebry okresu niewieściego dojrzewania, przemiany dziewczyny w kobietę, wyrosła BTL-owa "Valerie".

Szalone fantazje

Przedstawienie nie ma właściwie typowej akcji - wypadki sceniczne nie są podporządkowane ani czasowi, ani jakiemuś ciągowi przyczyn i skutków. Wszystkim rządzą swobodne skojarzenia, marzenia, lęki, ciekawość dorastającej dziewczyny. O czym marzy? Nie tylko - mówiąc delikatnie - o królewiczu na białym koniu. Valerie, jak wiele dziewczyn w jej sytuacji, odczuwa bolesną sprzeczność między rozbuchanym (hormonami?) kwiatem własnej wyobraźni i szarzyzną realnego życia. Konfabuluje więc na temat tajemniczych okoliczności własnego przyjścia na świat, na temat czyhających na nią niebezpieczeństw - o wielkiej miłości, zbrodni. Jest jednocześnie skrajnie naiwna i w instynktowny sposób przebiegła. Dziewictwo wydaje się pancerzem chroniącym przed całym nera świata.

Ze słowa i papieru

Wymykając się z rygorów klasycznej narracji, "Valerie" daje pole do popisu aktorom. Białostoccy lalkarze wykorzystują je znakomicie. Wszyscy - zarówno trafiona obsadowo Agnieszka Sobolewska w roli Valerie, jak i odpowiedzialni za kilka postaci: Magdalena Czajkowska (w BTL gra gościnnie) oraz dawno nie prezentujący tak doskonałej formy aktorskiej Wiesław Czołpiński.

Równorzędnym do słowa budulcem widowiska jest papierowa scenografia Andrzeja Dworakowskiego.

Znany białostocki grafik minimalistycznymi metodami (gównie biały papier i tusz) zbudował świat z pogranicza snu i jawy - obrazy dopowiadające przeżycia głównej bohaterki. Całości dopełnia muzyka Krzysztofa Dziermy i wykonujący ją na żywo akordeonista, pełniący rolę kogoś w rodzaju niemego przewodnika po świecie "Valerie".

Odpowiedzialny za całość jest reżyser Alain Lecucq (Francja). Trio twórcze i trio aktorskie (plus akordeonista) ma powody do zadowolenia. Co ważniejsze, widownia też.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji