Artykuły

Gdynia. Witkowski czytał w Uchu

Fenomen Michała Witkowskiego jest oparty na paradoksie. Z jednej strony podejmuje on typowe dla gwiazd show-biznesu zabiegi autopromocyjne, z drugiej poprzez obecność w mediach promuje to, co wykracza poza dyskurs kultury masowej. Własną, najwyższej próby twórczość literacką. "Lans" spotyka się z wartościami artystycznymi.

Obserwować mogliśmy owo medialno-literackie zjawisko, jakim czyni autor "Lubiewa" swoją postać, w gdyńskim klubie Ucho. Pisarz był gościem czwartkowego spotkania inicjującego festiwal literacki "Słowo w Uchu". Od samego początku rozmowy prowadzonej przez Piotra Czerskiego i Tadeusza Dąbrowskiego Witkowski próbował wymykać się upraszczającym kwalifikacjom jego osoby i dzieła. Podkreślił, że nie utożsamia się z kulturą gejowską, jak powiedział "bardzo skomplikowaną, ale w sumie prostacką", gdyż nie lubi "tożsamości grupowej, sterowanej kulturą masową i konsumpcją". Jako kontrapunkt dla tego typu identyfikacji przedstawił bohaterów, których wykreował i opisał w "Lubiewie", czyli "cioty - wielkie indywidualistki".

Ważnym wątkiem rozmowy było też inne przeciwstawienie: przeszłości, czyli PRL-u, jako czasu, w którym człowiek siłą wyobraźni sam musiał stwarzać sobie świat i wypełniać go sensami, i kapitalizmu, w którym wszystko okazuje się łatwo dostępne, niewymagające twórczego wysiłku. Konsumpcyjną rzeczywistość określił Witkowski jako "skrajnie niefotogeniczną, płaską jak plazmowy telewizor" i zestawił tę płaskość z "malowniczością świata niedoskonałego".

Gdy rozmowa zaczęła krążyć wokół "Barbary Radziwiłłówny z Jaworzna Szczakowej", najnowszego utworu Witkowskiego, autor również starał się unikać jednoznaczności. Zgodził się z tezą, że w tym utworze mamy do czynienia z pomieszaniem różnych języków, że jest on "maszynką do mielenia dyskursów", zarazem jednak bronił twierdzenia, że z tego pomieszania rodzi się język wewnętrznie spójny, stanowiący nową jakość, "język skrajnie wyuzdany, zlepiony z innych języków, ale tak zlepiony, że zupełnie nowy".

Spotkanie zakończyła prezentacja fragmentów monodramu "Barbara Radziwiłłówna show", który swą premierę będzie miał w Teatrze Rozmaitości w Warszawie. Tekst czytał autor. W jego interpretacji pewna jednostajność i manieryczność tonu łączyła się z brawurowym oddaniem wielości pojawiających się w powieści języków.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji