Artykuły

Odwieczne prawa życia i baśni

"Baśń o pięknej Parysadzie" w reż. Ireny Dragan w Teatrze Kubuś w Kielcach. Recenzja Ryszarda Kozieja z Polskiego Radia Kielce.

Jak się zdobędzie trzy cuda, będzie się najszczęśliwszym na całym świecie. Dzieci marzą o cudach. Moje rozmówczynie - Kasia i Gabrysia chciałyby mieć takie cuda, no może te same, teraz marzą o sukniach z klejnotami, jak mają królowe, później przecież będą marzyły o innych cudach, może o bogactwie, może o władzy albo o sławie a może tylko o dobrym mężu i udanych dzieciach, to przecież także cud.

Będą dorosłe i jakże często przyjdzie im zastanawiać się, dlaczego w życiu jakoś większość z owych cudów nie chce się spełnić, mimo tylu chęci i wysiłków marzenia obracają się wniwecz, zamiast wyśnionych sukcesów, po drodze jedynie kamienie.

Czasami podczas takiego zastanawiania się, ni stąd, ni zowąd przypomni im się baśń usłyszana w dzieciństwie, obejrzana w teatrze. Może same czytając dziecku przed snem odkryją coś, co nagle stanie się odpowiedzią na najtrudniejsze pytania. Będą czytać dziecku ze starej książki znaną przecież bajkę i będą ją czytać sobie. Niespodziewanie odkryją odpowiedź na wszystkie trudne pytania.

Nic w tym dziwnego, w baśniach zawarta jest prastara wiedza o nas samych, ukryta w symbolicznych obrazach. Bracia i siostra, trzy cuda, trzy dziwy, góra cmentarnica ze straszydłami, wcześniej tajemniczy derwisz, wreszcie sama droga to nic innego jak alegorie naszego życia. Dzieci tego nie wiedzą i baśń traktują dosłownie, dopiero później, gdy tylko zapamiętają ją, będą mogły odkrywać tajemnicze znaczenia, szczególnie wtedy, gdy życie zmusi je do zadawania najtrudniejszych pytań. Dawniej w epoce przedmedialnej, że tak powiem, te prawdy pod postacią baśni przekazywano z pokolenia na pokolenie podczas długich wieczorów, gdy dziadek wnukom, ojciec dzieciom opowiadał niestworzone historie. Dziś, gdy rodzice tego nie chcą, albo nie potrafią, wyręcza ich teatr.

"Baśń o pięknej Parysadzie" Bolesława Leśmiana w adaptacji i reżyserii Ireny Dragan jest tego doskonałym przykładem. Po pierwsze dlatego, że sięga po piękny tekst poetyckiego wizjonera, po drugie, że buduje spektakl ze wszystkich dostępnych reżyserowi środków przekazu, czyli wplata grę aktorów w niezwykłą barwność scenografii podkreśloną doskonałą grą świateł, wreszcie zatrudnia kompozytora, który tworzy muzykę przewijającą się niemal przez całe przedstawienie.

W kieleckim spektaklu bodajże najważniejsza jest tym razem scenografia, dzieło młodej malarki Magdaleny Valencii, dynamiczna i olśniewająca zmiennością żywych, soczystych barw. Są w spektaklu sceny monochromatyczne, groźne, dzieci dostają swoją porcję horroru z przerażającymi odgłosami straszydeł, mają się bać, choć jest to strach bezpieczny, obok przecież są rodzice, są opiekunowie. Jeżeli zapamiętają szarość i grozę góry cmentarnicy, w dorosłym życiu przetłumaczą ją sobie na własne strachy, własne obrazy, które rodzą w głowie stres i depresja, które w żaden sposób nie są groźne, gdy ma się w życiu swój cel i idzie doń drogą miłości. Na razie niech się tylko boją, niech zapamiętają ten obraz. Niech też zapamiętają, że nie tylko w bajce, że w rzeczywistości świat też jest naprawdę barwny i kolorowy i znów, tak się go postrzega, gdy ma się w życiu swój cel i idzie doń drogą miłości.

Odwieczne prawa życia i baśni, które trzeba stale przypominać. Jeżeli sami jakoś nie umiemy, jakoś nam nie wychodzi, wybierzmy się z dziećmi do Teatru Lalki i Aktora "Kubuś" w Kielcach na "Baśń o pięknej Parysadzie". Spełnimy swój obowiązek wobec najmłodszych a i sami sobie o czymś przypomnimy. O czymś najważniejszym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji