Artykuły

Test na wytrzymałość

"Metoda Grönholm" w reż. Ireneusza Janiszewskiego w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Miał być thriller psychologiczny z hiszpańskim temperamentem, a wyszedł magiel.

"Metoda Grönholm" Jordi Galcerana trafiła na scenę z rekomendacją, jaką był sukces odniesiony przed czterema laty w Madrycie. To sztuka z gatunku tych, które niegdyś teatr pokazywał po to, by na końcu sprowokować dyskusję oceniającą ludzkie postawy i sytuację społeczną.

Szkło, aluminium, pionowe rolety, bohaterowie w strojach dobrze dobranych do startu po zawodową pozycję jasno określają, że jesteśmy tu i teraz. Cała historia jest rodzajem psychodramy mającej pokazać, jak nami manipulują pracodawcy, jakie role narzucają, jak prowokując do walki o pozycję i pieniądze wyzwalają w ludziach najniższe instynkty.

::: Reklama :::

Tytułowa metoda (inspiracją dla autora były ponoć notatki znalezione na śmietniku jakiejś firmy) zakłada wyłonienie kandydata do dyrektorskiej funkcji w międzynarodowym koncernie. Kompetencje kobiety i trzech mężczyzn badane są poprzez testy sytuacyjne, wrzucane im przez niewidzialną rękę do schowka w ścianie. Wszyscy kłamią, rozstrzygając problemy z gatunku, kto powinien dostać jedyny spadochron w płonącym samolocie, gdy lecą nim: błazen, biskup, toreador i polityk, albo co zrobić z kandydatem, który aspiruje do wysokiej funkcji, a niebawem podda się operacji i będzie kobietą. Wszyscy deprecjonują się nawzajem. Argumenty nie mają znaczenia, są tylko emocje, tyle że sztuczne i nie bardzo wiadomo, o co w końcu chodzi, bo kryteria wzajemnych ocen są nijakie i do niczego nie prowadzą.

Jeśli szło o to, by zmęczyć widza, dowodząc mu prze dwie godziny bez przerwy, że bezsens jest... bezsensowny, to się udało.

Na Małej Sali Teatru Nowego Ireneusz Janiszewski (reżyseria i scenografia) postawił na grę słów i ciężar gatunkowy problemu. Powstał spektakl, a'la program TV spod znaku "gadających głów". Do racji swych postaci usiłują przekonać Paweł Audykowski (aktorsko najskuteczniej), Bogusława Jantos, Łukasz Pruchniewicz i Marek Lipski. Podczas spektaklu najczęściej patrzy się na... zegarek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji