Szczecin. Telewizja pokazała "Upiory w Operze"
- Król będzie królem, a dopiero historia pokaże jakim - to jedyne słowa, które wypowiada Warcisław Kunc w reportażu Grzegorza Fedorowskiego "Upiory w operze" wyemitowanym wczoraj [13 października] przez TVP 3.
Jest to zarazem ostatnia kwestia, która pada w programie. Można by ją nawet interpretować wieloznacznie, ale autor reportażu sugeruje wprost, że niesprawiedliwie i okrutnie zdetronizowanym królem jest Maestro Kunc... [na zdjęciu}
0 stylu, w jakim Urząd Marszałkowski zdecydował się odwołać dotychczasową dyrekcję Opery na Zamku (w pośpiechu i bez przekonujących propozycji nowej obsady dyrektorskiej), pisaliśmy już na naszych łamach jednoznacznie negatywnie.
Warto przy okazji podkreślić, że żadna dyrekcja żadnego teatru operowego na świecie nie jest wieczna. Niedawno w trybie natychmiastowym zerwano przed czasem kontrakt z dyrektorem generalnym słynnej Deutsche Oper Berlin. Argumentowano decyzję niegospodarnością, brakiem wizji artystycznej i konfliktowością w pracy z zespołem. Cóż, zarządca teatru (w przypadku Deutsche Oper Senat Berlina, zaś Opery na Zamku - zarząd województwa zachodniopomorskiego), ma prawo odwoływać i powoływać kogo chce.
Ważną kwestią, która wynika z reportażu Fedorowskiego niejako przy okazji, jest zupełny chaos merytoryczny wokół Opery na Zamku. Brakuje rzetelnej debaty: czym ma być scena muzyczna w Szczecinie - teatrem operowym o randze europejskiej czy też lokalną sceną z repertuarowym miszmaszem (operetka, musical, opera, balet)? Wciąż nie ma wyraźnej wizji, kim ma być ów menager stwarzający dyrektorowi artystycznemu przestrzeń do działania ku zadowoleniu publiczności. Nazwiska ewentualnych kandydatów na miejsce Warcisława Kunca póki co nie wróżą najlepiej.
