Artykuły

Teatr opowiadający

"Szklana menażeria" w reż. Dariusza Starczewskiego w Teatrze Bagatela w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

To teatr przyjemnie staroświecki; Dariusz Starczewski potraktował dramat Tennessee Williamsa z całą powagą, skupił się na przekazaniu emocji i ludzkich relacji.

Mieszkanie Amandy, Laury i Toma jest jak trzeba ubogie, nosi jednak ślady lepszej przeszłości. W saloniku antyczne krzesło obok zdezelowanego stołu, w kącie żelazne piętrowe łóżko, na którym sypia Tom. Za zasłonką - jadalnia, w głębi kuchnia. Za zamykającymi korytarz drzwiami jest inny świat - gdy na scenie jest ciemno, zza drzwi przedostaje się ostre światło, jakby świat wzywał Toma do siebie. To jedyny w spektaklu zabieg z gatunku symbolicznych. No, może jeszcze to, że fotografia ojca, który odszedł od rodziny w daleki świat, jest znacząco oświetlona.

Nie oglądamy rozdzierającego melodramatu ani aktorskich popisów, o co w wypadku Williamsa łatwo. Nie ma tu postaci jednoznacznie pozytywnych ani negatywnych. Amanda (Agnieszka Mandat) jest owszem upiorną, pretensjonalną i histeryczną starzejącą się kobietą, ale z jej krzyków i pretensji do dzieci oraz całego świata przebija bezradność i czułość. Debiutująca w roli Laury studentka PWST Anna Rokita jest - jak chciał Williams - chorobliwie nieśmiała, udręczona samą koniecznością istnienia wśród ludzi. W jej upartym chronieniu się przed światem jest jednak nieoczekiwany rys stanowczości. To nie godna pożałowania istota, ale ktoś, kto konsekwentnie odmawia uczestniczenia w życiu, choć podczas rozmowy z dawnym kolegą odkrywa, że mogłoby ono być interesujące. Tom (Wojciech Leonowicz) przekonuje pragnieniem wolności, ucieczki z domu, w którym się dusi, i od bezsensownej pracy w magazynie obuwia, ale też odkrywa egoizm i okrucieństwo, bo co stanie się z matką i siostrą pozbawionymi jego mizernej pensji? Jim (Marcin Sianko), zaproszony na kolację wymarzony potencjalny narzeczony Laury, jest energicznym i pełnym wiary w siebie młodzieńcem, ale w rozmowie z Laurą odkrywa w sobie delikatność i prawdziwe zainteresowanie dziwną dziewczyną.

Przedstawienie jest realistyczne i zrobione bardzo "po bożemu". Toczy się powoli, pozwalając widzom na zagłębienie się w opowiadaną historię i przejęcie się nią. Może nie jest odkrywcze ani prawdziwie dotykające, ale jego skromność jest ujmująca.

Teatr Bagatela. Tennessee Williams "Szklana menażeria". Reżyseria i opracowanie muzyczne - Dariusz Starczewski, scenografia - Aneta Suskiewicz-Majka. Premiera na Scenie przy Sarego 15 października 2004 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji