Artykuły

Wspólny pokój kobiet

"One" w reż. Józefa Jasielskiego na Scenie Inicjatyw Aktorskich Teatru im. Fredry w Gnieźnie. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.

Premiera kobiecej sztuki w Dniu Kobiet zakrawa prawie na polityczny manifest. Ale jak to z manifestami kobiecymi bywa, w tle stoi mężczyzna. Dramat Pam Gems "One" wyreżyserował Józef Jasielski.

Reżyser, a zarazem scenograf stłoczył bohaterki w maleńkim pokoju, bardzo kobiecym, pełnym przytulnych poduszek, z barkiem pełnym wina i dużą ilością świec. Panie sporo piją, co prawdopodobnie ułatwia im totalną szczerość wobec siebie. Każda z nich jest inna, dręczą je inne problemy, mają inne pragnienia... Łączy je ten wspólny pokój i próba odnalezienia się w rzeczywistości.

Sztuka Pam Gems stawia piekielnie trudne wymagania odtwórczyniom ról Dusi, Ryby, Staś i Vi. Reżyser jest tylko słuchaczem, który wychwytuje fałsze. Widać, że aktorki Teatru im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie bardzo chciały zmierzyć się z tym tekstem, że bohaterki są im bardzo bliskie. Nie chcę powiedzieć, że prywatnie utożsamiają się z ich poglądami, że jest to jakiś ich kobiecy manifest.

Dawno nie oglądałem przedstawienia, w którym aktorki balansują na subtelnej granicy między prywatnością a postacią wymyśloną przez autora. Najlepiej poradziła sobie z tym najmłodsza w tym gronie - Katarzyna Adamczyk jako VI: nie gra, a zarazem nie jest sobą. Podobną naturalność ma Magdalena Pomierska. Nie zawsze z utrzymaniem się w ryzach radziły sobie Iwona Sapa i Katarzyna Czubkówna, które na chwilę wpadały w sidła stereotypów, jakie przypisane są do postaci, w które się wcielały.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji