Artykuły

Rewolucja w teatrze

"Sprawa Dantona" w reż. Pawła Łysaka w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Michalina Łubecka w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.

"Sprawa Dantona" zaciera granice między rzeczywistością pozateatralną i sztuką, pozwalając działać zarówno aktorom jak i widzom. Spektakl nie pozostawia wyboru - bydgoszczanie muszą wziąć sprawy w swoje ręce!

Łysak nie pozwala publiczności wiercić się na czerwonych fotelach i niecierpliwie oczekiwać na podniesienie kurtyny. Nie zaprasza na widownię, bo przecież goście nie przychodzą do teatru na spektakl! Wpadają tu, niczym dobrzy znajomi, na imprezę urodzinową Dantona. Jubilat już od progu wita gości, porywa do tańca w rytm głośnej muzyki, częstuje jedzeniem, nalewa wina i pozwala, byśmy wznieśli toast. I choć już wydaje się, że siadając w odległym punkcie sali,jesteśmy bezpieczni, akcja właśnie się rozkręca. Bombardowani wiadomościami na temat sytuacji politycznej na świecie dopiero teraz odczujemy ją na własnej skórze. Stajemy się świadkami przełomowej chwili. Rewolucja francuska trwa. Szykuje się starcie gigantów. Sztuka Stanisławy Przybyszewskiej namalowana została subtelnymi pastelami, ale co chwila wybuchają w niej ostre kontrasty. Najbardziej wyraźny jest ten, widziany na linii politycznych przywódców. Po jednej stronie stoi Robespierre (w tej roli Michał (Czachor) - przywódca radykalnie lewicowego odłamu jakobinów; po drugiej - Danton(Mateusz Łasowski), przeciwstawiający się wprowadzanemu przez nich terrorowi. Pierwszy wygląda niczym kukiełka: delikatna

porcelanowa lalka, która nie podoła przeciwnikowi. Ma w sobie jednak wiele siły, pozostaje nieugięty, zimny i bezwzględny, nie poddaje się emocjom, a każda jego decyzja jest dogłębnie przemyślana. Danton przy nim to zawadiaka, szczery i prostolinijny chłopak, który ulega gwałtownym falom uczuć. Choć dramat Przybyszewskiej opowiada o konkretnej historycznej sytuacji, na scenie znajdujemy dużo więcej. To opowieść o pojedynczych ludziach wplątanych w politykę. Każda z tych postaci przykuwa uwagę, budując rewelacyjny drugi plan przedstawienia Świetni Czachor i Łasowski to dla bydgoskiego zespołu za mało. Maciej Radel jako Camille Dominika Biernat jako jego żona, Lucile zachwycają lekkością. Zakochani wrzuceni w machinę rewolucyjną widzą przede wszystkim siebie, spragnione usta i zakochane oczy. Jakże odmienny jest związek Dantona i jego małżonki (w tej roli Marta Ścisłowicz/. Nieszczęśliwa kobieta trzyma polityka na dystans, odgrywając się na nim za to, jak podmiotowo ją traktuje. Niezwykła jest jej przemiana z wystraszonej dziewczyny w szczęśliwą po śmierci męża kobietę. Bezpretensjonalni są mężczyźni z otoczenia zarówno Dantona, jak i

Robespierre. Zdobywają całą przestrzeń gry. Przeciskają się między widzami, droczą się z nimi. Na szczególne uznanie zasłużyli świetni: Artur Krajewski, Paweł Gilewski oraz Jerzy Pożarowski. "Sprawa Dantona" gra obrazem. Ujęcia wideo nie tylko poszerzają nietypową przestrzeń sceny, ale także pozwalają uchwycić malarskość sekwencji i wyłapać detale. Sztuka w reżyserii Łysaka jest jak świetnie utkany materiał. Odważni widzowie dostrzegą misterne detale. Zarzucą go sobie na plecy niczym najmodniejszy płaszcz z myślą: rewolucja trwa!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji