"W teatrze trzeba grać, tu musi się coś dziać"
"Kartoteka" w reż. Michała Zadary z Wrocławskiego Teatru Współczesnego na XXVIII Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Beata Kubiszyn-Puka w portalu Wirtu@lna stolica.
Cytat z "Kartoteki" Różewicza, przywołany w tytule, bardzo twórczo rozwinął reżyser spektaklu Michał Zadara wraz z zespołem Wrocławskiego Teatru Współczesnego, w którym gościnnie wystąpił Jan Peszek. Widzowie zebrani w Centrum Kultury w dawnej wytwórni wódek Koneser, podczas Warszawskich Spotkań Teatralnych, przeżyli wielkie zaskoczenie. Sami stali się mimowolnymi Bohaterami "Kartoteki" i wciągnięci zostali w istny wir spektaklu.
Na dwóch podestach niewiele było miejsc siedzących dla widzów. Zostali więc zmuszeni już na wstępie do śledzenia losów Bohatera a bardzo aktywny sposób - chodząc, zaglądając w miejsca, gdzie symultanicznie rozgrywała się akcja, obserwując wyczyny akrobatyczne, jogging i skoki, których pełno było w spektaklu.
Znany tekst Różewicza, awangardowy w czasach "małej stabilizacji", gdy powstał, został odczytany na nowo przez twórców spektaklu, stając się emanacją polskich dialogów codziennych na początku XX wieku. Widzowie znaleźli się w sytuacji uczestników programu "Big Brother": obserwujących ale przede wszystkim obserwowanych i bombardowanych smutną codzienością oraz przykrościami przemijania. - Reżyser wczytał się w didaskalia i wyciagnął wnioski ze wskazówek Różewicza. Sprawił, że wszyscy poczuliśmy się Bohaterami. Ja odebrałem tę realizację tak, jakby Bohatera zamieszkał na mojej ulicy - skomentował w wywiadzie Paweł Płoski, pracownik Teatru Narodowego (...).