Artykuły

Taniec z wózkami i wokalne scrabble

"Połamany ludzik" w reż. Bożeny Kliczmak z PWST Wrocław i "Nosorożce, czyli studium przedmiotu" w reż. Piotra Cieplaka z AT Warszawa na Festiwalu Szkół Teatralnych w Łodzi. Pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Dyplomy studentów IV roku aktorstwa nie muszą być sztampą. Na Festiwalu Szkół Teatralnych zdarzają się także przedsięwzięcia eksperymentalne.

"Połamany ludzik" [na zdjęciu] w reżyserii Bożeny Kliczmak, grany przez studentów wrocławskiej PWST, zmienił studio zdjęciowe Filmówki w musicalowy szpital psychiatryczny. Po lśniącej, czarnej posadzce krążyły wózki z hipermarketu typu cash and carry, pancerne wózki do hurtowych zakupów. To kapitalny pomysł scenografa Mateusza Stępniaka: aktorzy mogli wykorzystać je jako mobilne podesty, krzesła... A dwa wózki zestawione razem dziobami zmieniały się - do złudzenia - w ciężkie, szpitalne łóżko. Po drugie: metalowe pojazdy trzaskały jeden o drugi, a hałas przywodził na myśl hurgot krat w "psychiatryku". W głośnikach raz po raz huczały drzwi, zatrzaśnięte w dudniącym echem korytarzu, symbolicznie zamykając każdy epizod. W nim każdy z aktorów dawał solowy popis, językiem teatru tańca oddając postacie: Napoleona, Divę, Niżyńskiego... Do świata chorych powoli dołączał główny bohater, sanitariusz.

Jeszcze bardziej niezwykłym przedstawieniem okazał się projekt "Nosorożce, czyli studium przedmiotu", który z dyplomantami Akademii Teatralnej zrealizował Piotr Cieplak. Widowisko rozpada się na części, poprzedzone prologiem - wierszem Zbigniewa Herberta "Studium przedmiotu". Po nim studenci-chórzyści wypowiadali poszczególne głoski alfabetu - po kolei, od tyłu, układając je w słowa, szukając rytmów. Dało to efekt wokalnych scrabble, lub powtórkę z albumu Björk - "Medulla". W następnej części studenci zwierzali się z pracy nad spektaklem prywatnymi monologami. W kolejnej - wystawili dramat "Kubuś, czyli uległość" Eugene'a Ionesco, w czystej, archaicznej estetyce małpowanego teatru absurdu. Ale najgorsza była oprawa muzyczna, tworzona na żywo przez muzyków sceny improwizowanej: Norberta Kubacza (kontrabas), Daniela Pigońskiego (elektronika) i Patryka Zakrockiego (skrzypce, kieliszki i inne), którzy podgrywali do tego bigosu melodyjki, wpisujące się klimatem w działania, taki muzyczny "mickey-mousing". Widzowie w Małej Sali Teatru Nowego zgotowali artystom owację. Widocznie lubią jajcarstwo-fajansiarstwo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji