Artykuły

Odwrócona piramida. Refleksje z pożegnania Gustawa Holoubka

Odszedł Gustaw Holoubek, Wielki Mag polskiej sceny, jeden z najwybitniejszych twórców polskiej kultury narodowej. Ze straty, jaką ponieśliśmy, zaczęto sobie na dobre zdawać sprawę dopiero w momencie Jego śmierci. Słuchając przemówień nad Jego trumną wydało mi się, że mówcy w obawie przed choćby odrobiną patosu nie dorównali Jego wielkości. Ale każdy z nich zdawał sobie sprawę, że żegna Człowieka, Artystę, Duchowego Przywódcę, Guru polskiej sceny, który przerósł ich wszystkich. Szukając porównań sparafrazowałem odmieniane w różnych wersjach powiedzenie: " W odpowiednim miejscu, we właściwym czasie wielką rolę dostać i jej sprostać". Rolą tą były nie tylko dziesiątki, setki monumentalnych postaci kreowanych przez Niego na scenie z apogeum Jego osiągnięć, rolą Gustawa-Konrada, ale cała Jego działalność artystyczna na przestrzeni 60 lat, przeplatająca się z działalnością dydaktyczną, społeczną, organizacyjną, wiążącą się z udziałem w życiu politycznym w przełomowych latach odrodzenia narodowego. Charakteryzowała ją wierność prawdzie, poczucie honoru i sprawiedliwości, odwaga w głoszeniu poglądów, za które nikczemna władza nawet Jego ośmieliła się poddać represjom, usuwając w stanie wojennym ze stanowiska Dyrektora Teatru Dramatycznego. Był jak rycerz bez skazy na tle przyziemnych karłów.

Tematem mojej refleksji, a naprawdę wielkiego oburzenia jest fakt nadania Mu dopiero po śmierci Orderu Orła Białego. Jak można było dopuścić, że Człowiek, który chyba najbardziej z obecnego pokolenia Polaków zasłużył sobie na to wyróżnienie, nie dostał go za życia. A przecież okazja była wyjątkowa. 30 stycznia w 40 rocznicę zdjęcia ze sceny "Dziadów" odbył się w Teatrze Narodowym spektakl wspomnieniowy. Uczestniczył w nim sam Gustaw Holoubek, elita polskiego życia publicznego i sceny polskiej z prezydentem RP, marszałkiem sejmu, ministrem kultury. Znany był od kilku miesięcy zły stan zdrowia Gustawa Holoubka. Dlaczego nie uhonorowano Go wtedy? Dlaczego odebrano całej Polsce możliwość obejrzenia tego wyjątkowego wydarzenia, uczestniczenia za pośrednictwem telewizji w uroczystości odznaczenia Wielkiego Artysty za Jego życia, Artysty świadomego roli, jaką odegrał w historii polskiej kultury i nie tylko. Pozbawiono nas wszystkich, a przede wszystkim Jego samego, przeżycia momentu wieńczącego całe Jego wspaniałe życie. Usłyszenia słów, które by wypowiedział po dekoracji, być może łzy wzruszenia, jakiego by doznał, wywiadu, którego by udzielił, z pewnością odnoszącego się do tego wydarzenia, Jego stosunku do tak spektakularnego aktu wdzięczności społeczeństwa wyrażonego przez jego uprawomocnionych reprezentantów. Jesteśmy przez to karygodne zaniedbanie wszyscy o wiele biedniejsi, zostaliśmy pozbawieni przez władzę poczucia, że potrafi ona właściwie, bez zwłoki i sprawiedliwie uznać zasługi i docenić rolę, jaką jeden z największych Polaków odegrał w naszej współczesnej historii. Wyjątkowa to była sytuacja. Ci, co nas reprezentują, nie dorośli do swych funkcji. Dlaczego ? Dlaczego tak krótkowzroczni okazali się ci, którzy mają prawo decydować w naszym imieniu (w pierwszym rzędzie prezydent, marszałek sejmu, minister kultury, obecni na uroczystości w dniu 30 stycznia w Teatrze Narodowym i pod pomnikiem Adama Mickiewicza)? Dlaczego nie zwrócili uwagi na zły stan zdrowia Mistrza ? Gdzie byli, czy składali wnioski w tej sprawie prezes ZASP-u, który wygłosił bodajże najdłuższe przemówienia na cmentarzu, koledzy ze środowiska. Czy podjęli inicjatywę, interwencję u władzy o uhonorowanie największego z nich ? Ja sam uczestniczyłem w imprezie pod pomnikiem Adama Mickiewicza i choć byłem tylko kilka kroków od pana prezydenta, marszałka sejmu i ministra kultury, nie pomyślałem o tym. Dopiero gdy późno wieczorem pokazano w TV rozmowę z Gustawem Holoubkiem przeraziłem się, bo wyglądał na bardzo chorego.

Polska kultura, polskie społeczeństwo, cały kraj poniosły wielką szkodę, jaką było nieuhonorowanie za życia Wielkiego Człowieka, Wielkiego Polaka. Taka sytuacja nie powinna się nigdy więcej powtórzyć. Nie znajduję wystarczająco mocnych słów dla oceny tego szokującego wydarzenia.

Muszę w końcu nawiązać do tytułu, który może wydać się niezrozumiały. Jest on przewrotny. Społeczeństwo, naród, jest jak odwrócona piramida. Najwięksi są na dole i dźwigają na swych barkach coraz więcej coraz mniejszych. Najwięcej najmniejszych jest na górze. W końcu ci, co aktualnie są na samej górze nie są w stanie dostrzec tych na dole mimo ich wielkości. Jedyna zaleta, że ta piramida jest ruchoma.

Na cmentarzu podczas pogrzebu skojarzyłem sobie pewne fakty, które mają w sobie coś magicznego.

Gustaw Holoubek przeżył 30998 dni (23.04.1923 - 6.03.2008)

Jan Paweł II przeżył 30999 dni, o jeden dzień dłużej (18.05.1920 - 2.04.2005)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji