Artykuły

Romantyczna fontanna pomysłów

"W 80 dni dookoła świata" w reż. Miloslava Čížka na Scenie Polskiej Teatru w Czeskim Cieszynie. Pisze Halina Sikora w Głosie Ludu.

Spontaniczne oklaski na stojąco to na premierze jedna z najmilszych chwil dla artystów. Właśnie takimi owacjami nagrodzono ostatnią premierę Sceny Polskiej. Jeżeli damy do jednego worka określenia - "prapremiera", "musical", "Verne", "Zdeněk Barták", "W 80 dni dookoła świata" - to wydawać by się mogło, że sukces mamy murowany. Przynajmniej ten frekwencyjny. To po prostu musi się podobać. I trzeba przyznać, że się podoba. Choć na premierze kilka wolnych foteli stało, pustkami sala nie świeciła. No cóż, chyba niedzielne wczesne popołudnie to jednak nie najlepszy czas na premierę.

Pierwsze asocjacje, które przyjdą na myśl po usłyszeniu "W 80 dni dookoła świata", to z pewnością - "przygoda, przygoda i jeszcze raz przygoda". Kto z takimi oczekiwaniami wchodził do teatru, mógł wyjść z pewnym poczuciem niedosytu. A raczej przesytu, jednak nie scenami przygodowymi a tęsknymi i melodramatycznymi, wyjętymi wprost z brazylijskiej telenoweli. I ten przesyt romantyki spektaklowi nie wyszedł na dobre. W trakcie przerwy widzowie mogli co prawda stawiać na to, kto z kim pod koniec spektaklu w miłosnym objęciu skończy. Chyba jednak nie o to Verne`owi chodziło.

Natomiast wielkim atutem całego speklaklu są poczynania młodych adeptów, uczniów zaolziańskich szkół, którzy pod okiem choreografa Jaroslava Moravčíka przygotowali wspaniałą oprawę taneczną dla spektaklu. Tyle wspaniałej pozytywnej energii ze sceny Teatru Cieszyńskiego już dawno nie było widać. Szkoda tylko, że czasami znikali w ciemnościach sceny. Zresztą nie tylko oni, również aktorzy Sceny Polskiej. Budziło to wrażenie, jakoby na zrobienie świateł i próbę techniczną nie pozostało już twórcom czasu. Chyba, że to taka poetyka, która do mnie nie przemawia.

Kawał dobrej roboty aktorskiej pokazała Anna Konieczna w roli służącego Passepartout oraz Ryszard Pochroń, jako Juliusz, mężczyzna o wielu twarzach. Określenie "mężczyzna o wielu twarzach", które można przeczytać w programie do spektaklu pasuje jak ulał do tego, co Ryszard Pochroń zaprezentował. Widać, że jego potencjał aktorski nie ogranicza się do jednego typu postaci. Przyćmił nawet tytułową nieco mdłą postać Fileasa Fogga (gościnnie Tomasz Kłaptocz).

"W 80 dni dookoła świata" Sceny Polskiej to z pewnością spektakl reżyserski. Warto go obejrzeć dla fontanny wspaniałych pomysłów, którymi reżyser Miloslav Čižek sypie z rękawa. Słoń na scenie? Olbrzymie ognisko? Dla reżysera to nic trudnego. Takie zagadki rozwiązuje w iście wirtuozerski sposób. Szkoda, że warunki "produkcyjne", jakie z konieczności a nie z wyboru panują w większości teatrów repertuarowych nie pozwalają na dłuższe opracowywanie spektaklu, korygowanie, bo potencjał w nim jest naprawdę olbrzymi.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji