Teatr Grzegorz Kwiecińskiego
- Wracam do źródeł mojego teatru, do operowania niewielką przestrzenią, kubikiem 50x50 cm. Podstawowym wyrazem artystycznym pozostaje ogień jako środek ekspresji i światła mówi GRZEGORZ KWIECIŃSKI, twórca łódzkiego Teatru Ognia i Papieru.
Teatr Ognia i Papieru Grzegorza Kwiecińskiego 13 listopada na Starym Mieście, o godzinie 18.00, najnowszym spektaklem plenerowym "Wieża" zainauguruje VIII Olsztyński Tydzień Teatrów Lalkowych.
Małgorzata Pietrzak: - Olsztynianie mieli już okazję oglądać wasze przedstawienia podczas Olsztyńskiego Lata Artystycznego w 1996 i 2001 r. Co zobaczymy tym razem?
Grzegorz Kwieciński [na zdjęciu]: - W ubiegłym roku przypadło 25-lecie teatru, postanowiłem więc zaprezentować najnowszy spektakl "Wieża", w którym wracam do źródeł mojego teatru, do operowania niewielką przestrzenią, kubikiem 50x50 cm. Podstawowym wyrazem artystycznym pozostaje ogień jako środek ekspresji i światła. Od premiery zaprezentowaliśmy spektakl w Opolu na Ogólnopolskich Spotkaniach Teatrów Lalkowych, a także we Francji, Holandii, Izraelu, Niemczech i Rosji.
- Wasza historia sięga 1978 r. Zaczęto się od jednej osoby z walizką. Jak wyglądały wówczas spektakle?
- Zaczęło się w Gardzienicach. Jako student wychowania plastycznego na UMCS w Lublinie na zaproszenie Aliny Stanowskiej prowadziłem kursy dla instruktorów teatralnych. Miałem za zadanie zrealizować przedstawienie. Zażyczyłem sobie mnóstwa rzeczy: reflektorów, gipsu, drutów zbrojeniowych itp., ale nie dostałem niczego. Budynek dworu w Gardzienicach był wówczas w remoncie, stąd wszędzie obecne były rusztowania z drewna, tektura, papierowe opakowania po gipsie... Zacząłem to oświetlać ogniem i tak powstał "Ptak" i Teatr Ognia i Papieru.
- Wywodzicie się z Lublina. Jakie miejsca, ośrodki, działania teatralne miały wpływ ha Pana Teatr?
- Kiedy wchodziłem w ten teatr, moi koledzy mieli już ukształtowaną wizję własnej drogi twórczej. Leszek Mądzik pokazywał "Zielnik", odbywały się spektakle Provisorium, działała lubelska Scena "6", Kazimierz Braun realizował w Teatrze im. Osterwy utwory Różewicza. To nie pozostało bez wpływu na mnie.
- Od potowy lat 80. wyszliście ze swymi realizacjami na ulice miast, dziedzińce hal fabrycznych itp. Łódź z wielkimi halami fabrycznymi i ul. Piotrkowską musi sprzyjać tego rodzaju spektaklom?
- Tak na ul. Piotrkowskiej ogień w zderzeniu z oknami wystawowymi luksusowych sklepów i z neonami daje niesamowity efekt. W takim ciągu ulicznym dochodzi do spotkania teatru wizji i plastyki. Jest to nad wyraz ekspresyjne.
- Od początku istnienia Teatr Ognia i Papieru jest stale obecny na wielu festiwalach krajowych i zagranicznych.
- Teatr wędrował za mną z Lublina przez Białystok, Opole do Łodzi. W 1996 r. przez 6 miesięcy mieszkaliśmy w Panamie, gdzie nadal mamy w planach zrealizować duże przedsięwzięcie wymagające jednak ogromnych nakładów finansowych i organizacyjnych. Podróżowaliśmy właściwie po całym świecie.
- Jakich materiałów używa Pan najczęściej podczas swoich spektakli?
- W "Wieży", najnowszym spektaklu, używamy papieru i tektury. Chodziło o jednorodność materiału. W trakcie spalania papier zmienia się w popiół, który zachowuje, nadaną mu wcześniej formę. W plenerze bywał nawet napalm, bywa drewno, papier na metalowych konstrukcjach, nasączony łatwopalną mieszanką.
- Spektakl teatralny, a szczególnie tak specyficzny jak w teatrze ognia, jest niepowtarzalny? Czy zdarzają się rzeczy nieprzewidywalne?
- Jak w każdym widowisku teatralnym udaje się nam trzymać pewnego scenariusza. Inny może być natomiast kontekst. Spektakl inaczej zabrzmi w lesie, inaczej w kontekście miejskim. Zmienna jest także pogoda, ale może dodać spektaklowi uroku, np. podczas deszczu tworzą się lustra,w których odbija się ogień. Widownia stoi jak zahipnotyzowana.
- Oprócz widowiska plenerowego na inaugurację Tygodnia Teatrów przygotowuje Pan prapremierę sztuki "Złodziej snów" wg tekstu Liliany Bardijewskiej. Co to będzie za spektakl?
- Skierowany będzie do dzieci młodszych. Lalki, których używamy, są przyjazne aktorom jeśli chodzi o animację. Dzieci polubią z pewnością samych bohaterów i plastykę spektaklu. Scenografia, która powstaje przy współpracy Urszuli Kubicz-Fik, jest bardzo atrakcyjna. Spektakl jest poetycki, ale chcemy, aby był zrobiony z uśmiechem. Muzykę skomponuje Bogdan Szczepański, twórca muzyki także do spektaklu "Wieża". Zapraszam wszystkich widzów.