Przebojowy upiór
- Współczesny teatr jest bardzo brutalny, agresywny, trudny Ale musical ze swoją emocjonalnością, otwartym sentymentalizmem, ładną muzyką i scenografią pozwala ludziom odpocząć od codziennych stresów - mówi WOJCIECH KĘPCZYŃSKI, dyrektor Teatru Roma w Warszawie.
Na czym polega fenomen teatralnego musicalu?
- Musical łączy w sobie muzykę, taniec, ciekawą scenografię, porywającą historię i wiele innych atrakcji, fest poważną konkurencją dla filmu, telewizji oraz trudnych w odbiorze spektakli teatralnych. Łącząc viele sztuk w jedno przedstawienie, operuje potężnymi emocjami. Dzięki temu gromadzi tłumy widzów, nawet tysięczną widownię.
"Upiór w operze" to najbardziej spektakularne przedstawienie Romy i zarazem najtrudniejsze w realizacji.
- Po prawda. Musieliśmy się zmierzyć z trudnościami scenograficznymi, komplikowaną zmianą dekoracji, pracuje nad tym cały sztab ludzi, ponieważ nie jesteśmy Teatrem Narodowym i nie mamy komputerowego sprzętu. Niełatwe było również stworzenie scenografii wiernie oddającej realia dziewiętnastowiecznej opery.
Czy pańska wersja "Upiora" znacząco różni się od np. londyńskiej?
- Oczywiście musiałem trzymać się didaskaliów, pewnych wytycznych zapisanych w sztuce. Ale pod względem szczegółów są wyraźne różnice. Zależało mi bardzo, by aktorzy odgrywający główne role byli młodzi, tak jak to jest w sztuce. Nasza Christine rzeczywiście ma ok. 17 lat, a nie jak w wielu zagranicznych inscenizacjach ok. 40.
"Upiór w operze" podbił świat. Dlaczego?
- Głównie za sprawą muzyki. Kompozytor Andrew Lloyd Webber stworzył dzieło naładowane znakomitymi przebojami, które wpadają w ucho i nie dają się zapomnieć. Widzowie wychodzą ze spektaklu i jeszcze przez wiele godzin nucą piosenki z "Upiora". A to klucz do sukcesu musicalu.
Oprócz świetnej muzyki to przedstawienie ma również ważne przesłanie.
- Oczywiście, to głównie opowieść o tolerancji. Wystawna scenografia i piosenki uwydatniają głębokie, mądre przesłanie, które w bezpretensjonalny sposób może trafić do każdego, wzruszyć, dać do myślenia.
Mówi pan o wzruszeniu. "Upiór" jest dość sentymentalnym przedstawieniem - czy to nie ryzykowne w czasach, kiedy teatr jest raczej brutalny, ironiczny?
- Racja, że współczesny teatr jest bardzo brutalny, agresywny, trudny Ale musical ze swoją emocjonalnością, otwartym sentymentalizmem, ładną muzyką i scenografią pozwala ludziom odpocząć od codziennych stresów. Jest im potrzebny, koi nerwy i zapewnia rozrywkę na wysokim poziomie.
Są jeszcze bilety na "Upiora w operze"?
- Do końca czerwca nie ma, ale są jeszcze na lipiec. Ze względu na ogromne zainteresowanie widzów gramy też w wakacje.