Nałęczów operowy
Recitalem Romana Ziemlańskiego - wokalisty i wirtuoza gitary zakończył się w niedzielę VI Festiwal Wokalny Belcanto w Nałęczowie. Od czwartku trwały konkursowe zmagania jedenastu młodych śpiewaków, walczących o Statuetki Złotego Słowika - pisze Dorota Gonet w Gazecie Wyborczej - Lublin.
Adeptów sztuki wokalnej oceniało jury, w którym zasiadali uznani artyści: Roma Owsińska, Danuta Renz i Piotr Kusiewicz oraz dyrektor Festiwalu Muzycznego w Brześciu Lilija Batirewa i dyrektor Belcanta Ryszard Majak.
- Mieliśmy w tym roku bardzo wysoki poziom młodych wykonawców - mówi dyrektor artystyczna Belcanta, Hanna Samson. Pozytywne reakcje publiczności i opinie fachowców też to potwierdzają: mamy znakomicie przygotowaną do zawodu młodzież, której podczas festiwalu dajemy szansę zaistnienia na prawdziwej estradzie. Podczas pięciu edycji imprezy wypromowaliśmy artystów, o których słychać coraz głośniej. Laureatów VI Festiwalu Wokalnego Belcanto 2008 poznaliśmy podczas sobotniego Koncertu Galowego. Statuetki Złotego Słowika otrzymali: Sylwester Targosz-Szalonek, Kamila Kułakowska, Justyna Samborska i Kinga Karska. Publiczność nagrodziła w tym roku Szymona Wacha - lublinianina studiującego w gdańskiej Akademii Muzycznej. Przyznane zostały także nagrody od wielu sponsorów, którzy hojnie wspierają inicjatywę promowania młodych artystów. Miłym akcentem podczas wręczania nagród było przekazanie nagrody ufundowanej przez kuracjuszkę z Warszawy wybranemu przez nią śpiewakowi, Hubertowi Stolarskiemu.
- To są bardzo sympatyczne momenty, prawdziwie spontaniczne dary serca, które cieszą zarówno obdarowanych jak i nas, organizatorów - mówi Hanna Samson. - Pokazują, że festiwal zaakceptowały nie tylko władze Nałęczowa, ale także publiczność kochająca świat opery i operetki.
Wśród nagród znalazło się także zaproszenie wszystkich uczestników Belcanta do udziału w Festiwalu Muzycznym w Brześciu we wrześniu tego roku.
Tradycją nałęczowskiego festiwalu są również wyróżnienia dla sponsorów, przyznawane przez Lubelski Klub Biznesu. W tym roku medal "Mecenasa Kultury" otrzymało między innymi Polskie Radio Lublin.
Dla młodych wokalistów udział w festiwalu jest ważnym krokiem w rozwoju kariery. Justyna Samborska i Karolina Karska podkreślają zwłaszcza możliwość występu z orkiestrą: - Publiczność jest wspaniała, oklaskuje wszystkich tak samo, atmosfera na festiwalu jest niesamowita - mówią.
- Czuje się, że ludzie chętnie słuchają muzyki operowej, choć mogłoby się wydawać, że została ona zupełnie zapomniana. Tymczasem w takich chwilach okazuje się, że to nieprawda i że to, co robimy ma wielki sens. Niezwykłe jest też, że ludzie przyjeżdżają do Nałęczowa specjalnie na ten festiwal - dodaje Justyna Samborska.
Wokaliści prezentowali muzykę bardzo różną - od arii z oper Mozarta czy Verdiego po szlagiery operetkowe. Jeden z nieśmiertelnych hitów tenorowych - arię Księcia z opery "Rigoletto" Giuseppe Verdiego wykonał podczas sobotniego Koncertu Galowego Sylwester Targosz-Szalonek. "La donna e mobile" to typowy przykład piękna muzyki operowej - mówi artysta, który ma już za sobą pierwsze sukcesy - między innymi nagranie płyty z operą Belliniego "Capuleti i Montecchi". Absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach, obecnie solista Opery Kameralnej w Rheinsbergu. - Jestem pierwszy raz w Nałęczowie. To znakomite miejsce na relaks, z dala od zgiełku dużych miast. Festiwal jest dobrą szkołą dla wokalistów. Stwarza możliwość pracy z orkiestrą, dyrygentem, a to przecież zupełnie inna jakość niż estradowe występy z fortepianem - mówi wokalista.
Tuż przed sobotnim koncertem nad Nałęczowem przeszła nawałnica; także podczas występów padało, ale publiczność nie dała się przestraszyć pogodzie. Przed Amfiteatrem Nałęczowskiego Ośrodka Kultury otworzył się las parasoli, spod których melomani przysłuchiwali się ulubionym ariom i duetom operowym, operetkowym i musicalowym oraz gorąco oklaskiwali śpiewaków. Solistom towarzyszyła Orkiestra Festiwalowa pod batutą Jana Miłosza Zarzyckiego.
