Artykuły

Okupska jak narkotyk

Najbardziej kultowa aktorka teatralna na Śląsku, posiadaczka nieograniczonych możliwości aktorskich oraz cudownego niskiego, silnego głosu; gwiazda, której obce jest "gwiazdorzenie", postać pełna charyzmy, ciepła i skromności - Aktorzyca (bo aktorka to za małe słowo na opisanie jej talentu) Elżbieta Okupska obchodziła w sobotę jubileusz trzydziestolecia pracy na scenie. Relację z tego wieczoru zdaje Anna Wróblowska w portalu silesiakultura.pl

W ciągu tych wszystkich lat Jubilatka pojawiała się zarówno na scenie, jak i na estradzie, w teatrze telewizji czy w filmie. Zawsze z jednakowym efektem - nietuzinkową postacią, uznaniem krytyki oraz miłością widzów. Wyrazem tej miłości niewątpliwie był tłum, który zebrał się w sobotni wieczór, aby uczestniczyć w święcie Okupskiej. Szczęśliwcy, którym udało się zmieścić w podcieniach GCK-u obdarowani zostali ponad trzygodzinnym występem Jubilatki i jej gości.

Nie był to jednak typowy benefis, w trakcie którego gwiazda wieczoru nieruchomo siedzi na swym honorowym krześle i przyjmuje hołdy od miłośników. Hołdy owszem były - od klęczącego przed Artystką prezydenta Katowic poczynając, na widowni przyjmującej Okupską na stojąco kończąc. Jednak na swoim tronie bohaterka wieczoru wytrzymała zaledwie kilka minut. Później znikała w kulisach bądź to przygotowując się do kolejnego występu, bądź to oddając się w objęcia nikotynowego dymu. Równie często brała czynny udział w występach swoich gości, wszak jedną z podstawowych zasad rządzących w Korezie jest improwizacja. Był to również jedyny w Polsce benefis, na którym uznanie dla świętującego wyraziła delegacja z Kenii. Choć w sumie nie ma się czemu dziwić, wszak Elżbieta Okupska w Kenii otoczona jest kultem tak ogromnym, że jest wybierana na patronkę kościołów.

Korowód artystów chcących pokłonić się Cesarzowej Teatru Rozrywki i Carycy Teatru Korez, rozpoczął Artur Barciś, który kocha Okupską miłością niezmienną odkąd poznali się na Przeglądzie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Na scenie pojawili się także Robert Talarczyk, Mirosław Neinert i Igor Sebo - przyjaciele, z którymi Okupska wielokrotnie współpracowała na scenie, koleżanki z kabaretu Moherowe Berety: Beata Chren, Marta Tadla i Małgorzata Gadecka. Nie zabrakło znajomych z estrady: Krzysztofa Respondka i Krzysztofa Hanke. Przez pół Polski dla Elutka (jak pieszczotliwie tytułuje Okupską) gnała Maria Meyer, starając się uśmiechać do mijanych fotoradarów. Cudowne duety Jubilatka stworzyła z Michałem Bajorem i Renatą Przemyk, która stwierdziła, że od nikogo nie dowiedziałaby się tyle o teatrze i życiu, co od Okupskiej. Sama Aktorzyca kilkakrotnie dała popis swoich umiejętności, czy to w numerach kabaretowych czy też racząc widzów swoim wspaniałym głosem.

Trwający prawie trzy i pół godziny koncert powinien zmęczyć widzów, zwłaszcza tych stojących. Ale o zmęczeniu nie może być mowy, kiedy na scenie pojawia się Okupska. Ona jest jak nałóg - wystarczy raz zobaczyć Ją na scenie, aby się uzależnić. Ja jestem uzależniona od tego Narkotyku już ponad dziewięć lat. Liczę na co najmniej pięćdziesiąt kolejnych. I proszę nawet nie próbować mnie leczyć.

Na zdjęciu: Elżbieta Okupska w "Pomału a jeszcze raz".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji