Cholernie zdolny facet
Janusz Radek zaśpiewał w sobotę [27 marca] na scenie Teatru Polskiego [w Poznaniu] piosenki Piwnicy pod Baranami. Chciał je połączyć tak, żeby się ułożyły w opowieść o facetach. Tymczasem opowiedziały o śpiewaku, który szuka swojego miejsca w świecie pieśni - pisze Ewa Obrębowska-Piasecka.
Na granicy wygłupu wspina się na place i ledwo sięga do mikrofonu, będąc małym ogrodnikiem, który sadzi "groszki i róże". Przejmująco i poważnie zabiera "do Tomaszowa". Za pomocą "pań i panów na moście w Awignion" bawi się niemal jazzową improwizacją. Najbardziej mu chyba pod rękę z piosenkami Wiesława Dymnego, które łączą knajacką atmosferę z bardzo wyrafinowaną poezją. Ale i Szekspir, dla którego piękną melodię znalazł Leszek Możdżer, jest mu bardzo bliski.
Radek to cholernie zdolny facet. I czas już chyba najwyższy, żeby zaczęły powstawać piosenki pisane specjalne dla niego. Żeby on znalazł swoje własne miejsce w świecie pieśni. Własną twarz już ma.