Artykuły

Płock. "Cappuccino (Je T'aime)" u Szaniawskiego

Kobieta-reżyser, tego w Płockim teatrze nie było od wielu lat. Katarzyna Ostrowska, dramaturg i reżyser, z wykształcenia teatrolog i filozof, krakowianka z dziada pradziada, 11 października zaprasza na premierę własnego, wyreżyserowanego kobiecą ręką przedstawienia pt. "Cappuccino (Je T'aime)".

- W 2005 r. reżyserowałam w Teatrze im. Słowackiego w Krakowie przedstawienie autorskie "Dziedzictwo, któremu na imię Polska", inscenizację z okazji rocznicy odzyskania niepodległości - opowiada "Gazecie" Katarzyna Ostrowska. - Potem zajęłam się pisaniem i powoli przygotowywałam się do realizacji czegoś własnego, co byłoby mi najbliższe. Myślę, że "Cappuccino" to mój właściwy debiut.

"Cappuccino" to adaptacja francuskiej powieści pod tym samym tytułem, autorstwa Marielli Righini. Przełożeniem powieści na język teatru zajęła się także Katarzyna Ostrowska: - Powieść jest bardzo francuska, starałam się zrobić z niej tekst, z którym utożsamić się może kobieta z każdego kręgu kulturowego.

Powieść napisała kobieta, adaptacją i reżyserią zajęła się kobieta, a na scenie wystąpią cztery panie, z których trzy to Katarzyny: Katarzyna Anna Małolepsza, Katarzyna Anzorge, Katarzyna Wieczorek. Do tego Hanna Chojnacka, która specjalnie na potrzeby tej sztuki otrzymała drugie imię Katarzyna (jedyny męski akcent to postać barmana, w którą wcięli się Andrzej Hausner). Katarzyna Ostrowska przestrzega jednak, by nie pakować "Cappuccino" do szuflady z napisem "teatr kobiecy": - Nie mówimy tylko i wyłącznie o kobietach. Także o mężczyznach, którzy są dla nich ważni, o smaku i zapachu życia. O tym, jak ważna jest odpowiedź na pytanie, z kim chcemy pić poranną kawę. I popołudniową. A jeśli ktoś ma mocne serce - także tę wieczorną!

Rzecz dzieje się w kawiarni, nasze cztery Katarzyny (cztery typy kobiet, każdą z nich charakteryzuje inny rodzaj kawy) są przyjaciółkami, spotykają się tam i rozmawiają. - Rozmowy nie są dla nich rodzajem terapii - opowiada Katarzyna Ostrowska. - Ich problemy nie znikają. Kawiarniane sesje to dla tych kobiet szansa, by otworzyły się przed sobą. Stanęły twarzą w twarz ze swoimi emocjami, z miłością, zdradą, tęsknotą. Bo właśnie emocje zagrają tu rolę najważniejszą.

Co jeszcze jest ważne w "Cappuccino"? Katarzyna Ostrowska wymienia: zapach kawy, perfum. I muzyka, francuskie piosenki, dobrane przez reżyserkę tak, by wraz z tym, co dzieje się na scenie współtworzyły jedną opowieść.

Premiera przedstawienia zaplanowana jest na 11 października, godz. 19.

***

Katarzyna Ostrowska

Urodziła się w Krakowie, tak jak jej rodzice i dziadkowie. - I to właściwie mówi o mnie wszystko - śmieje się. - Od trzech lat mieszkam w Warszawie, ale cały czas chodzę "na pole".

Skończyła teatrologię i filozofię na Uniwersytecie Jagiellońskim. Pisze i reżyseruje. Nie jest związana z żadnym teatrem czy instytucją. - Dla mnie najważniejszy jest aktor - podkreśla. - Mogę pracować gdziekolwiek, na stołku przy zasłonie, byle z ukochanym aktorem. Takich właśnie ludzi znalazłam tu, w Płocku.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji