Artykuły

Ferdydurke sfilmowana

Teatr to sztuka ulotna, znika razem z zejściem aktorów ze sceny. Na szczęście jedno z najwybitniejszych przedstawień w historii lubelskiej sceny, "Ferdydurke" [na zdęciu] Teatru Provisorium i Kompanii Teatr, będzie trwało wiecznie. W zapisie filmowym. Zdjęcia do telewizyjnej wersji spektaklu kręcono na Starym Mieście w Lublinie.

"Ferdydurke" w reżyserii Janusza Opryńskiego i Witolda Mazurkiewicza uznawana jest za jedną z najwybitniejszych realizacji Gombrowicza w polskim teatrze. Premiera odbyła się równo 10 lat temu, podczas lubelskich "Konfrontacji Teatralnych". Spektakl zagrany przez czterech aktorów, operujących dosadnym językiem i wyzywającą grą ciała, zrobił furorę. I triumfalnie ruszył w świat, powalając na kolana publiczność festiwalu w Edynburgu (nagroda Fringe First) oraz słynnego Teatru LaMama w Nowym Jorku. Do dziś miał ponad 500 przedstawień, na prawie wszystkich kontynentach.

- Byłoby grzechem, gdyby tak wybitne zjawisko nie zostało utrwalone dla przyszłych pokoleń miłośników teatru - mówi Maria Mazurek, producent telewizyjnej wersji "Ferdydurke".

Filmowa realizacja powstaje na zlecenie stacji TVP Kultura, emisja odbędzie się jeszcze w tym roku. Reżyserem telewizyjnej wersji jest Mariusz Malec, który z sukcesem przeniósł na szklany ekran głośny spektakl "Teczki" Teatru Ósmego Dnia. To on zdecydował o przeniesieniu akcji w scenerię Starego Miasta. Zdjęcia trwały cztery dni, a raczej cztery noce, wczorajsza była ostatnia. Kręcono na podwórkach ulic Olejnej, Jezuickiej i Ku Farze.

- Nieźle wymarzliśmy - śmieje się Witold Mazurkiewicz, współreżyser i aktor, ubrany w środku nocy jedynie w szykowny garnitur.

Nie było żadnych prób w nowych dekoracjach. Aktorzy od razu stanęli przed kamerą, mimo że to jest pierwsza filmowa rejestracja ich dorobku. - Gramy identycznie jak na scenie, z tymi samymi rekwizytami, cała reszta zależy już od Mariusza Malca - mówi Opryński.

Ponad połowę członków ekipy pracującej przy filmie stanowią, tak jak Maria Mazurek, pracownicy lubelskiej telewizji. Mimowolnymi uczestnikami produkcji są także mieszkańcy Starego Miasta, którym Gombrowicz i jego prześwietni interpretatorzy przez cztery noce nie dali oka zmrużyć.

- Jesteśmy im winni głęboką wdzięczność za to, że ze stoickim spokojem znosili nader głośne wybryki Józia i innych bohaterów "Ferdydurke" - oświadcza Leszek Wiśniewski, drugi kierownik produkcji z TVP Lublin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji