Artykuły

Wywrócona marynarka w Teatrze Studyjnym PWSFTviT

"Księżniczka na opak wywrócona" w reż. Iwa Vedrala w Teatrze Studyjnym PWSFTViT w Łodzi. Pisze Renata Sas w Expressie Ilustrowanym.

Tu sezon trwa pół sezonu - zaczyna się późną jesienią i kończy przed wakacjami. Teatr Studyjny PWSFTviT to wyjątkowe miejsce, zwłaszcza dla dyplomantów Wydziału Aktorskiego. Tu zdobywają pierwsze szlify przed zawodowym startem, stając na prawdziwej scenie, przed prawdziwą widownią.

Z pięciu zaplanowanych premier czwarty rok aktorski właśnie pokazał pierwszą: "Księżniczkę na opak wywróconą" Calderona de la Barki. Arcytrudną sztuką barokowego autora (napisał 125 komedii i niewiele mniej krótkich fars) zajął się młody reżyser Iwo Vedral, wychowanek i asystent Krzysztofa Warlikowskiego.

Sztuka, w której sen, jawa i teatr wciąż się mieszają, gdzie każdy może być kim chce, by za chwilę wejść w kolejną skórę, wymaga jasnego określenia "co realizator ma na myśli". Jeśli, jak się okazało, chodziło tylko o to, że "życie jest snem", to mniej niż mało.

Vedral miał do dyspozycji młody zespół, w którego emocje zabawa jest wpisana, a fakt, że Księżniczka ma być na opak wywrócona zakłada grę z wyobraźnią i miejsce na szaleństwa. Tymczasem najbardziej "wywrócona" okazała się... marynarka. Na lewą stronę nosi ją Roberto (Hubert Jarczak) i nie bardzo wiadomo dlaczego. Księżniczka Diana (Dagmara Banaczek) nie ujawniła ani swego majestatu, ani dwoistości natury.

Erotyczny klimat sztuki reżyser "upchnął" w postaci, która jest ojcem i transwestytą w spódniczce. Nie dał aktorom szansy, by mogli zaznaczyć naturę postaci i sens ich obecności na scenie. Najlepiej broni się Gileta w interpretacji ujmującej szczerością Justyny Wasilewskiej. Jest prostą kobietą, żoną ogrodnika i marzycielką, wierzącą, że suknia zrobi z niej księżniczkę.

Scena podzielona białą linią, z rzędami krzeseł w tle, fragmenty nie tylko hiszpańskich piosenek, mogła być wszystkim, co dzieli i tworzy światy zaludnione barwnymi postaciami. Reżyser jednak nie wykorzystał tych możliwości, nie dał szans aktorom - "czytanie" tekstu Calderona (spektakl trwa prawie dwie godziny bez przerwy) wyraźnie mu nie wyszło.

Może w następnej premierze - inscenizacji według "Płatonowa" Czechowa - kolejny młody twórca, Maciej Podstawny (student reżyserii krakowskiej PWST) da aktorom więcej okazji do pokazania umiejętności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji