Artykuły

Aktorzy przyjechali

"Hamlet" w reż. Moniki Pęcikiewicz w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Paweł Sztarbowski w Opcjach.

Stanisław Wyspiański, rozmyślając o "Hamlecie", potencjał teatru przyszłości widział we wpisanej w ten dramat sferze pośredniej między teatrem a życiem. Przyjazd aktorów ze stolicy i intryga królewicza duńskiego związana z zainscenizowaniem Pułapki na myszy, która miała być czymś "na kształt" morderstwa króla, a jednocześnie zdemaskować Klaudiusza jako zabójcę, nie tylko stały się wyznacznikiem nowej estetyki, ale również opisem sytuacji, w której teatr może wpływać na życie i być zaczynem dyskusji. Marvin Carlson w "The Haunted Stage", przedstawiając teatr jako maszynę pamięci, zwraca uwagę właśnie na scenę z aktorami, dochodząc do wniosku, że teatr zawsze jest czymś "na kształt", a mimo to może realnie wpływać na rzeczywistość, tak jak Hamlet poprzez występ aktorów wpływa na swojego ojczyma. Wydaje się, że cecha ta najbardziej zainspirowała Monikę Pęcikiewicz, która zrealizowała "Hamleta" w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Już od pierwszej sceny podkreślana jest teatralność sytuacji. Wszyscy grają. Role zostały rozdane tradycyjnie, tak też odgrywane są postaci, ale w pewnym momencie aktorzy wychodzą ze swoich ról i stają przed widzami "prywatnie", ledwie szkicując sytuacje. Przede wszystkim jednak spektakl pokazuje teatralność królewskiego dworu gnijącego w konwencjach i grach towarzyskich, w których celuje Poloniusz (Adam Cywka) - stary teatralny wyga ubrany w koloratkę, dodającą mu cech świętoszka, który potrafi wcielić się w każdą rolę, a tym samym ugrać na dworze właściwie wszystko. W zależności od sytuacji jest czarującym żartownisiem lub bezwzględnym brutalem, który nie ma oporów, by gwałtownie potraktować Gertrudę (Ewa Skibińska) czy łapać za krocze Ofelię (Anna Ilczuk), wypowiadając jednocześnie komunały o panieńskiej cnotliwości. Pęcikiewicz wyciągnęła ostateczne wnioski z rozmowy Poloniusza i Hamleta (Michał Majnicz), w której okazuje się, że obaj mają za sobą doświadczenie aktorskie. Obaj inscenizują w Elsynorze teatr, który realnie wpływa na życie. Teatr Poloniusza to zbiór skostniałych konwencji, które niby ukrywają to, co niewygodne, ale też wprowadzają porządek. Teatr Hamleta i wspomagającego go przyjaciela Horacja (Mariusz Kiljan) ma natomiast te konwencje rozdrapać, zniszczyć.

Dania jest więzieniem? We wrocławskiej inscenizacji Dania jest teatrem, który okazuje się więzieniem. Już na początku widzimy na proscenium głównych bohaterów, którzy siedzą niczym modele na pamiątkowym rodzinnym zdjęciu - klan idealnie rozdanych ról. Spektakl będzie obrazem pozorności tego ładu. Punktowe światło wydobywa twarze, pokazuje grymasy, przyszpila zakłopotanie. Klaudiusz (Mariusz Zaniewski) obwieszcza śmierć starego Hamleta i swój ślub z Gertrudą. Już w tej scenie uwidoczniają się pęknięcia. Spóźniony Poloniusz. Czyżby tuszował ślady po zbrodni starego Hamleta? Szyderczy uśmieszek na twarzy Klaudiusza. Zakłopotanie czy ulga po śmierci brata? Nerwowe zapalanie papierosa przez nienagannie ubraną i uczesaną w wykwintny kok Gertrudę. Cóż może burzyć jej spokój? To wtedy Hamlet wypowiada monolog o prawdziwej żałobie oraz pozorach i gestach teatralnych potrzebnych do jej pokazania. Dla inscenizacji Pęcikiewicz ta ekspozycja, zwieńczona wyznaniem, że wewnątrz człowieka jest coś więcej niż pozór, wydaje się kluczowa. Dalej zobaczymy już tylko zdzieranie masek. Scena Pułapki na myszy jest tylko kulminacją, bo właściwie każda scena ma charakter metateatralny i demaskatorski.

Uwagę widza od razu przykuwają nijakość, niemalże śladowa obecność głównego bohatera i dość konwencjonalne prowadzenie wszystkich postaci męskich. Klaudiusz to młody, wysportowany impotent, co widać w scenie, w której Gertruda wykonuje przed nim dziwny taniec godowy, naśladując odgłosy indyka. Laertes (Jakub Giel) to chłystek, który chciałby się pobawić z siostrzyczką w wojenkę, jako naukę życiową sprzedając jej kilka złotych myśli na temat miłości, o której sam nie ma zielonego pojęcia. Śmierć Poloniusza dokonuje się niejako przez przypadek - Hamlet nie wie, co zrobić ze zwłokami, pokornie i płaczliwie mówi: "Ale ja nie chciałem". To Gertruda próbuje się ich pozbyć, biega w szpilkach po śliskiej powierzchni, sprawnie owija ciało w prześcieradło, to ona próbuje jak najwięcej wydobyć od Rosenkranza i Guildensterna, wpychając im na siłę ciasto do buzi. Nawet gdy Laertes atakuje nagiego, zmywającego swoje winy Klaudiusza, Gertruda nie chce udzielić temu ostatniemu pomocy.

Jednak największym odkryciem reżyserki jest Ofelia. To ta pewna siebie, zakochana równie mocno w Hamlecie, jak we własnym ojcu dziewczyna jako pierwsza zerwie ramy konwencji teatralnej. Potraktowana jako przynęta w badaniu szaleństwa Hamleta, wybiega nago w stronę widowni, krzycząc, że dość już ma tego grania. To ona najwięcej mówi o śmierci - kiedy wychodzi zalana teatralną krwią w scenie szaleństwa, a przede wszystkim gdy wygłasza monolog "Być albo nie być", którego Hamlet nie był w stanie wypowiedzieć w całości. Bo w tym świecie pełnym udawania i konwencji to nie Hamlet, ale właśnie Ofelia gotowa jest pytać o sprawy ostateczne i szukać prawdy, nawet jeśli ta jest niewygodna. To ona demaskuje obłudę teatralnych zachowań na dworze, którym hołdował jej ojciec. Być może dlatego musi umrzeć, utopiona w teatralnej wannie? Po jej śmierci aktorzy znów siadają na proscenium, a z offu płynie beznamiętna relacja z finałowego pojedynku. Show must go on!

"Hamlet" Moniki Pęcikiewicz jest przede wszystkim pytaniem o teatr. Teatr w szekspirowskim rozumieniu lustra świata, o którym Heiner Muller pisał: "Szekspir to lustro przez wieki. Nasza nadzieja to świat, którego ono już nie odbija". Dlatego też naszym zadaniem jest szukanie różnicy, która oddzielałaby nas od szekspirowskiego świata. Wrocławski "Hamlet" wydaje się nasiąknięty "HamletMaszyną" Müllera i poprzez wyrwy, puste miejsca, gry i przesunięcie akcentów skupiony jest na szukaniu różnicy. Niestety, lustro Szekspira przyłożone do naszego świata wciąż pasuje idealnie. Ale w tym świecie jest też cząstka nadziei. Tą nadzieją jest zdolna do aktywnego życia kobiecość.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji