Artykuły

Interesujące wydarzenie Dni Verdiego

"Moc przeznaczenia" w reż. Roberta Skolmowskiego w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Pisze Józef Kański w Ruchu Muzycznym.

W jednym z naszych teatrów operowych piastował swego czasu funkcję szefa muzyk, dla którego najważniejszym i najbardziej ukochanym elementem zespołu wykonawczego w owym teatrze była orkiestra. Pracował z nią sumiennie i doprowadził do bardzo dobrego poziomu; na przedstawieniu zaś sam tak upajał się jej brzmieniem, iż z trudem przez nie przebijał się chór, a śpiewaków na scenie w nielicznych tylko momentach dawało się słyszeć. Wielu słuchaczy ów prymat orkiestry raczej drażnił niż zachwycał a stawała się ona bohaterką spektaklu, niekoniecznie w pozytywnym znaczeniu.

W innym z kolei teatrze stanowisko dyrektora muzycznego od dwóch sezonów sprawuje znakomity włoski kapelmistrz, za którego sprawą w wystawionej niedawno "Mocy przeznaczenia" Verdiego orkiestra także stała się główną bohaterką spektaklu, lecz przez urodę brzmienia, przez precyzję i finezję gry oraz przez subtelność, z jaką towarzyszyła śpiewakom. Zdumiewało to, bo wiadomo było, iż zespół ów zbierał poprzednio sporo krytycznych opinii. Kapelmistrz ów nazywa się Eraldo Salmieri, przybytkiem sztuki zaś, gdzie wydarzenie to miało miejsce, jest Teatr Wielki w Poznaniu.

O "wydarzeniu" możemy mówić śmiało również dlatego, że "Moc przeznaczenia" - dzieło z niezbyt fortunnym może librettem, opartym na tragedii hiszpańskiego pisarza Angela de Saavedry, ale pełne epizodów o niezwykłej piękności - po drugiej wojnie światowej wystawiane było w Polsce dotąd chyba tylko dwa razy: jakieś czterdzieści lat temu w Operze Śląskiej i - przed siedemnastu laty - właśnie w Poznaniu, gdzie obecnie, z niewielkimi tylko zmianami, przypomniano tę samą inscenizację Roberta Skolmowskiego w oprawie scenograficznej Marka Brauna, wplatając całe przedstawienie w program VIII Poznańskich Dni Verdiego (11-30 października).

Inscenizacja to zaś, co notuję z prawdziwą przyjemnością, prosta, nieudziwniona, jasno i logicznie rysująca zawikłaną akcję ponurego dramatu. Pięknie, jak to zwykle w Poznaniu, w premierowym przedstawieniu śpiewały chóry, przygotowane przez Mariusza Otto. O orkiestrze już była mowa; nie trzeba dodawać, iż Eraldo Salmieri prowadził muzykę Verdiego pewną ręką, we wzorowych tempach i ze zniewalającą dynamiczną energią.

A soliści? Chciałoby się o nich powiedzieć jak najwięcej ciepłych słów - rzecz jednak w tym, że "Moc przeznaczenia" pomyślana jest na co najmniej pięć głosów o wyjątkowych walorach, przede wszystkim zaś o niepospolitej mocy i blasku, a tych ostatnio w Poznaniu nie tylko zresztą w Poznaniu - jakby trochę brakowało. W tym przedstawieniu najbardziej korzystnie zaprezentowała się Barbara Kubiak jako nieszczęśliwa Leonora (jej piękny głos, nadmiernie chyba eksploatowany, wydawał się nieco zmęczony, choć to dopiero początek sezonu) oraz kreujący partię Don Alvara Sylwester Kostecki, z aktu na akt śpiewający coraz lepiej. Wybitnie utalentowany baryton Adam Szerszeń, w którym jeszcze parę lat temu pragnęliśmy widzieć wielką nadzieję młodej polskiej wokalistyki, śpiewając partię mściwego Carlosa di Vargas był wyraźnie nie w formie - miejmy nadzieję, że tylko przejściowo. Odtwarzająca rolę żywiołowej Cyganki Preziosilli Sylwia Złotkowska to z pewnością obiecujący talent, wsparty przy tym wyśmienitymi warunkami zewnętrznymi, ale właśnie siły w owym głosie zabrakło, kameralnie zaś śpiewać tej partii nie można. Inni śpiewali ze zmiennym szczęściem; pośród odtwórców epizodycznych partii zwracał uwagę Bartosz Urbanowicz, z powodzeniem wykonujący partię Alkada w II akcie opery.

W całości było to z pewnością interesujące wydarzenie - i to na samym początku operowego sezonu. Warto nadmienić, iż rozpoczęte tą pozycją Dni Verdiego przyniosły - poza przedstawieniami "Nabucca", "Trubadura", "Traviaty", "Balu maskowego", "Aidy", "Otella" oraz scenicznej wersji "Requiem", jeszcze jeden "rodzynek" w postaci rzadko wystawianego "Stiffelia". Towarzyszyła zaś owym Dniom cenna, obfitująca w mało znane eksponaty wystawa poświęcona wielkiej polskiej śpiewaczce Marcelli Sembrich-Kochańskiej w 150. rocznicę jej urodzin.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji