Artykuły

Szesnaście bajek Zbyszka Kulwickiego

- Podczas wyjazdowych spektakli jest bardzo ciężko. Nie mogą bowiem zabrać ze sobą na tyle licznej ekipy technicznej, aby spokojnie myśleć wyłącznie o grze na scenie. Aktor w terenie musi umieć sobie sam poradzić. Nasi aktorzy to potrafią i nie narzekają - mówi reżyser ZBIGNIEW KULWICKI z Centrum Kultury Teatr w Grudziądzu.

Dawno, dawno temu trudu stworzenia spektaklu dla dzieci mężnie podjął się Zbigniew Kulwicki. Do dziś spod jego to ręki wyszło już 16 bajek, a młoda widownia czeka na następne, by oglądać je długo i żyć szczęśliwiej.

Aby stworzyć w Grudziądzu pierwszą bajkę dla dzieci, jakieś 9 lat temu, pieniądze wyłożył Mirosław Garbacz, biznesmen, który kocha teatr. Reżyserem został Zbigniew Kulwicki, który bajki uwielbiał od dzieciństwa. Lubił ich słuchać, oglądać na filmie i w teatrze. Najbardziej zauroczyło go "Czarodziejskie krzesiwo". Idzie z nim ta baśń od najmłodszych lat. - Pamiętam tę bajkę wystawioną w grudziądzkim teatrze, gdy grał u nas Edward Ząbek - wspomina Zbigniew Kulwicki. - Dziś ten aktor występuje w realizowanych przeze mnie przedstawieniach dla dzieci.

Zaczęło się od "Rybaka i złotej rybki..."

Jednak jako pierwszą Zbigniew Kulwicki wyreżyserował wcale nie "Czarodziejskie krzesiwo", ale "O rybaku, złotej rybce i śpiącej królewnie". Później były m.in.: "Gwiazda", "Czary", "Szewc Kopytko i Kaczor Kwak", "O Kocie w butach", "O smoku wawelskim", "Rudy Dżil i jego pies" czy "Jaś i Małgosia"...

A "Piękna i bestia" to była bajka dla trochę starszych dzieci - takich z IV i V klas "podstawówki", które jednak nie bardzo chciały na to przedstawienie chodzić. Poczuły się urażone, bo przecież są na bajki zbyt dorosłe...

Za to masowo "waliły" na wszystkie kolejne bajki przedszkolaki i uczniowie klas I-III. Nie tylko z Grudziądza, bo ze szkół okolicznych miast i wsi. To już stała publiczność. Upewniają się tylko - czy kolejna premiera to aby grudziądzka bajka? Jeśli tak, idą na nią "w ciemno". A raczej przyjeżdżają autobusami. Wyprawy te są dla nich prawdziwym przeżyciem. O to właśnie chodziło: przyciągnąć najmłodszą widownię, by nauczyła się rozumieć teatr.

Do dziś, przez dziewięć lat, bajki powstałe na grudziądzkiej scenie obejrzało prawie 160 tysięcy widzów! - Daliśmy już około 640 spektakli - oblicza Zbigniew Kulwicki - Ponad połowa to publiczność grudziądzka. Pozostali to mieszkańcy innych miast, gdzie nasze bajki były wystawiane.

Już w grudniu w Teatrze im. Mickiewicza w Częstochowie ekipa Zbigniewa Kulwickiego zagra aż 17 spektakli w niespełna tydzień! A na naszej scenie - od 18 do 28 listopada bilety na wszystkie przedstawienia "Zatrutej studni" [na zdjęciu] są sprzedane. Bilety wykupiły przedszkola i szkoły. Teatr przyjmuje rezerwacje na styczeń.

Do wszystkich szesnastu bajek, jakie zrealizował, Zbigniew Kulwicki ma jednakowy sentyment i nie jest szczególnie przywiązany do żadnej z nich. No, może "O rybaku i rybce", którą chciałby wznowić, lub "Czarodziejskie krzesiwo" powodują u niego szybsze bicie serca. Jednak każda kolejna to nowa przygoda.

Marzy o Ali Babie i czterdziestu rozbójnikach

Dlaczego postanowił sam napisać bajkę - tę szesnastą?

- Bo już prawie nie ma w ZAIKS-ie scenariuszy dobrych bajek na 5-6 aktorów, a takie nam się opłacają i takie nas interesują - objaśnia - marzę o wystawieniu na przykład "Ali Baby i czterdziestu rozbójników", ale przerażają mnie koszty! Takie przedstawienie musi być wieloosobowe. Tymczasem w naszym zespole każdy z aktorów i tak gra po dwie-trzy role. Mało, że gra. Jeszcze wszyscy pracujemy przy montowaniu i ustawianiu scenografii, wnoszeniu i wynoszeniu rekwizytów. Nie daj Boże zapomnieć czegoś wynieść ze sceny, gdy zmienia się dekoracja...

Zwłaszcza podczas wyjazdowych spektakli jest bardzo ciężko. Nie mogą bowiem zabrać ze sobą na tyle licznej ekipy technicznej, aby spokojnie myśleć wyłącznie o grze na scenie. Pracownicy Centrum Kultury Teatr są potrzebni przy imprezach na miejscu. Aktor w terenie musi umieć sobie sam poradzić. Nasi aktorzy to potrafią i nie narzekają.

Ola Perz grała nawet ze złamaną nogą

Są czasem dzielni aż za bardzo. Kiedyś podczas wyjazdowego tournee Aleksandra Perz złamała nogę! A tu spektakle zaplanowane, bilety wykupione. Aktorka grała kilka ról. Nikt jej nie mógł zastąpić. Nie odwołano przedstawień. Pani Ola... ściągnęła gips z nogi (!), zagrała bajkę, a po występach poszła do lekarzy, aby jej na powrót gips założyli. Zamurowało ich. Byli zaszokowani. Dopiero na nią nakrzyczeli!

Wszystko - jak to w bajce - na szczęście dobrze się skończyło...

"Lampa Alladyna" na razie nieosiągalna

Sam napisze taki tekst, który na pewno da się przenieść na scenę. Czasem w różnych bajkach barierą są problemy techniczne. Niełatwo zrealizować np. "Lampę Alladyna" z latającym dywanem i innymi efektami. Ale przy takiej, dajmy na to - studni, też może się wiele dziać. I właśnie studnia z życiodajną wodą jest osią jego najnowszej bajki.

Scenografia jest pomyślana tak, że np. studnia, gdy się ją odwróci, to w kolejnej scenie jest pieczarą w królestwie Aquariusa. A kostiumy? Warsztatu krawieckiego teatr grudziądzki nie ma od dawna. Aktorzy wyciągają to, co zostało w kostiumerni sprzed lat, po ogołoceniu naszego teatru w chwili likwidacji. Ileż to rzeczy poszło wtedy do teatru toruńskiego! Ale nasi aktorzy nie kapitulują.

- Buszujemy po lumpeksach i za grosze kupujemy rzeczy, które "grają" na scenie jako ubiory czy rekwizyty z konkretnej epoki - zdradza pan Zbyszek - tak znalazłem kiedyś fajne buty, gotowe beczki, których nie trzeba już było zbijać w teatrze, a nawet wóz!

Nie tylko zło i dobro

Ekipa techniczna teatru też robi co może, by scenografia i kostiumy podnosiły walory bajki. A artyści widzą, że świat się zmienia i widownia, także ta najmłodsza, też. - Napisałem "Zatrutą studnię", by pokazać nie tylko postacie czarne i białe. Dobre i złe. Bo są różni ludzie. Dziś dobrzy, a gdy zwietrzą dla siebie interes, zapominają o nas. Nie pomogą, a jeszcze wykorzystają. Dzieci muszą umieć poradzić sobie w bezwzględnym świecie - uważa Kulwicki - W bajce pojawia się np. krwiopijca "biznesmen", który na wodzie chce robić interes, kosztem ludzi.

Lubi grać. Na to liczył, idąc do pracy w naszym teatrze, ale przez długi czas nie miał po temu okazji. Raz, gdy gospodarzem sezonu był krakowski "Dialog",

dostał rolę... trupa,

w "Antygonie w Nowym Jorku". Jak miał się wykazać, skoro jego zadaniem było leżeć, milczeć i nie ruszać się?!

Teraz, w bajkach, może być każdą, najbardziej nierealną postacią. Dobrał sobie świetny zespół: Aleksandra Perz, Beniamin Koralewski, Edward Ząbek wnoszą do spektakli bogactwo pomysłów. Nawet najprostsze kwestie potrafią zagrać tak, że trudno oderwać od nich uwagę. Wciągają w bajkę i bawią się razem z widzem. W "Zatrutej studni" Haneczkę gra Nadja El Dursi z Bydgoszczy, córka Libijczyka.

- Jesteśmy tu o wiele bardziej zżyci, niż zespół aktorski Teatru Polskiego - porównuje - Tu się czuję, jak w rodzinie, a to sprzyja twórczej pracy. Łukasz Góras (grający Jasia) potwierdza.

Mamy do Złotej Rybki trzy życzenia: daj nam dużo pieniędzy, dobrych aktorów i sił panu Kulwickiemu, by dalej nam tworzył ten baśniowy świat...

***

Zbigniew Kulwicki

Reżyser, aktor, śpiewak, scenarzysta

Ukończył Wydział Wokalno-Aktorski Akademii Muzycznej w Gdańsku oraz reżyserię teatru dzieci i młodzieży w zamiejscowej, wrocławskiej filii słynnej, krakowskiej szkoły teatralnej. Organizował w CK Teatr "Grudziądzkie Spotkania Operowe". Chciał grać na scenie. Marzenie to spełnia, realizując bajki. Najnowsza, już szesnasta, to "Zatruta studnia", którą sam napisał. Wyreżyserował też dwie sztuki dla dorosłych. Laureat Nagrody im. Aleksandra Gąssowskiego, dla zasłużonych dla teatru w Grudziądzu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji