Marzenia Psa Ferdynanda
KLASYKA LITERATURY DZIECIĘCEJ: O PSIE, KTÓRY ZAPRAGNĄŁ ZOSTAĆ CZŁOWIEKIEM. "FERDYNAND WSPANIAŁY" WEDŁUG LUDWIKA JERZEGO KERNA OD SOBOTY NA SCENIE TEATRU LALEK "PLECIUGA"
To historia psa, który przysnął przy swoim panu. Przyśniło mu się, że jest człowiekiem i stanąwszy na dwóch łapach, ruszył w miasto. Przeżywa różne przygody, m.in. jazdę windą do nieba, zostaje generałem kociego wojska, wygrywa konkurs psiej piękności.
"Napisałem książkę o psie, a teraz sumienie mnie gryzie - tłumaczył autor Ludwik Jerzy Kern. - Uchodzę za tego, co to wszystko wymyślił, a to guzik prawda. Ja rzeczywiście tę książkę napisałem, ale wymyślił ją pies. Mój pies. l to w dodatku pies, że tak powiem, płci pięknej, czyli suka. Miała literacko-teatralne imię: Farsa. Też na F, jak Ferdynand".
Tytułowego bohatera w szczecińskim przedstawieniu grać będzie i lalka, i aktor (Krzysztof Tarasiuk). W przedstawieniu występują również: Maria Jamińska. Danuta Kamińska, Urszula Karpińska-Sterkowiec, Katarzyna Klimek, Mirosław Kucharski, Janusz Słomiński, Przemek Żychowski i Zbigniew Wilczyński. Scenografie zaprojektował Dariusz Panas, choreografię Władysław Janicki, muzykę napisał Robert Łuczak.
Reżyseruje Lech Chojnacki, który nie po raz pierwszy sięga po ten tytuł. Dwa lata temu przygotował już jego inscenizację na 60-lecie krakowskiej Groteski. "Ferdynand Wspaniały" jest spektaklem skierowanym do dzieci, ale i dorośli, którzy wychowali się na losach poczciwego psa, na pewno będą z niego mieli wiele
Mówi reżyser.
O powieści Ludwika Jerzego Kerna o psie, który śnił, że stał się człowiekiem, znają dziś chyba już tylko dorośli pamiętający lekturę sprzed lat. Ja także pamiętam zabawne przygody Ferdynanda, ilustrowane przez Kazimierza Mikulskiego. Urzekła mnie w nich pogoda ducha bohatera, urocza dziecięca naiwność, radość poznawania świata, skromność, wrażliwość, życzliwość i lekkość nieco abstrakcyjnego humoru. Spodobało mi się marzenie Ferdynanda o tym, żeby być wspaniałym i jego podróż przez śnione światy. Ta podróż otworzyła możliwość wykreowania ciekawych, mam nadzieję, przestrzeni i użycia interesujących środków teatralnych: czarnego teatru i teatru przedmiotu. Adaptacja sceniczna przeprowadza opowieść o Ferdynandzie zgodnie z intencjami autora. W snach staje się Szanownym Panem Ferdynandem, Wspaniałym Generałem, Zdobywcą Przestworzy, Rewelacyjnym Cyrkowcem, Najlepszym Myśliwym - Przyjacielem Zajęcy, Właścicielem Najwspanialszego Parasola.
Jednak wizerunek naszego Ferdynanda jest współczesny, daleki od wizji sprzed lat. Ferdynand - jest małym wesołym pieskiem, któremu daleko do rasowych medalowych piękności. W takim bohaterze upatruję potencjał, którym może zdobyć serca widowni. Może nawet po obejrzeniu przygód Ferdynanda inaczej spojrzymy na naszego psa - najlepszego przyjaciela człowieka? Dlaczego "Ferdynand...?" Dlatego, że moim zdaniem, także w 2007 r. może być "...Wspaniały".