Artykuły

Posłuchaj no, boże

"Zatopiona katedra" w reż. Anny Augustynowicz.. Teatr Współczesny w Szczecinie w koperacji z Państwową Wyższą Szkołą Teatralną w Krakowie. Pisze Kamila Paradowska w Pograniczach.

Dramat "Zatopiona katedra" to tekst poetycki, gdzie metafory pączkują niepostrzeżenie, a słowo prowadzi nas, jak we śnie, do świata naprędce stwarzanego przez opowieść. Pierwszy kontakt z tekstem zaskakuje, czasem odpycha, nie od razu wiadomo, jak to spotkanie może się skończyć.

Próbę rozmowy z dziełem austriackiego dramaturga Gerta Jonkego podjęła Anna Augustynowicz wraz ze studentami krakowskiej PWST i aktorami Teatru Współczesnego ze Szczecina, przygotowując polską prapremierę dramatu. Miałam okazję obserwować każdy z etapów prób do spektaklu - od nieśmiałego rozpoznawania tekstu do całkowitego, aktorskiego przyjęcia go "na siebie", od zdziwienia nim, do przekonania, że wypowiadane frazy są naszym językiem, są "z nas" i o nas.

Życie płynne, płynące

Dramaturg austriacki fabularnie konstruuje "Zatopioną katedrę" z trzech części - na początku ukazując przemowę przedsiębiorcy pogrzebowego, potem kłótnię pewnej pary, przeniesioną, w trzeciej części, do ośrodka leczniczego, w którym pacjentów poddaje się terapii z powodu ich rzekomej choroby (morbus ritardando - ekstremalne spowolnienie czynności życiowych). Tekst, wbrew pozorom, silnie osadzony jest także w konkretnej rzeczywistości austriackiej - nad jeziorem Wórter, wokół modnych kurortów (Baad Schallerbach, Baad Gleichenberg) i miast (Klagenfurt, Welden). Punktem wyjścia jest także prawdziwa historia zatopionej katedry, która naprawdę spoczywa na dnie jeziora, i której kompozytor Claude Debussy poświęcił utwór muzyczny. Punkt ciężkości tekstu osadzony jest jednak gdzie indziej, poza rozwiązaniami fabularnymi i mityzowaniem istniejącej realnie rzeczywistości. Kluczem do przeczytania tekstu jest jego usłyszenie, potraktowanie go jako utworu muzycznego, stworzenie scenicznej partytury opartej na brzmieniach współczesności.

Specyficzny świat językowy dzieje się na scenie wyposażonej w kilka atrybutów (rowerek gimnastyczny, parawan, fortepian, rzędy krzeseł), tworząc mroczną poczekalnię będącą czymś pomiędzy szpitalem a zakładem pogrzebowym (scenografia autorstwa Marka Brauna). W tej scenerii rozgrywają się dramaty bohaterów będące swego rodzaju "wypowiedzeniem siebie" wobec publiczności. Jonke tworzy kilkanaście postaci, z których w zasadzie każda żyje osobno, każda żyje własnym językiem, który jednocześnie ją stwarza.

W inscenizacji Anny Augustynowicz przyjęcie roli jest przyjęciem na siebie brzmienia postaci. Każdej z nich nie osadza się psychologicznie, a rytmicznie, odnajdując prawdę w stwarzanej przez siebie melodii mówienia. Znaleźć postać to odnaleźć jej ekwiwalent w brzmieniu - wypowiedź może być tworzona przez podwyższoną temperaturę chorobliwego bełkotu, może przybierać formę przemówienia, litanii, relacji z niesamowitego wydarzenia, może być skandowaniem i pieśnią. To słowa prowadzą postać, a nie wydarzenia czy emocje, wylewając się czasem zupełnie niezależnie od okoliczności i prowadząc w nieznane rejony. Jak podkreślała reżyserka na próbach - bohaterowie nie mówią, ale "im się mówi". Nie oznacza to także osadzenia gry jedynie w pewnym sformalizowanym zadaniu. Praca aktora polega przede wszystkim na odczuciu przyjemności zabawy słowem, rozwibrowaniu postaci, nasyceniu emocjonalnym wypowiadanych fraz i takim zjednoczeniu się z tekstem, które nadaje mu lekkości.

Świat, który niepostrzeżenie się wymknął

Zadania aktorskie wynikają z gry, którą w tekście zadaje Jonke. Konstruuje on kilka pól semantycznych, wokół których toczą się słowotoki. Tym najważniejszym i najsilniej oddziałującym jest profaniczna relacja z sacrum wynikająca z kryzysu wartości i pojęć, ludzka bezradność wobec pustki absolutu. Świat niepostrzeżenie wymknął się bogu, który nadal chce go zbawiać, stąd doktor Ciało (Łukasz Ignasiński) odprawia obrazoburcze litanie wywyższające przedmioty i zwierzęta. W jego monologach dokonuje się transgresja bezradności - przekraczać granice, aby móc je na nowo stworzyć, poniżać, aby znów można było nazwać coś Sacrum. Na razie jednak religijność jest na tyle bezsilna, że Duch Święty urodzić może się jedynie pod postacią gołąbka na zagraconym poddaszu.

Świat pozbawiony boga stwarza uzurpatorów i fałszywych kaznodziejów. Augustynowicz rozpisuje głosy wieszczące prawdę o rzeczywistości na brzmienia, które znamy zarówno z kościołów, jak i z mediów - wypowiadana z namaszczeniem modlitwa czy kazanie jest jednocześnie relacją telewizyjną. Nierzadki w twórczości Augustynowicz motyw "spowiedzi dla mediów" dotyczy również głównych bohaterów (On: Maciej Lit-kowski, Ona: Barbara Biel), którzy swoją wzajemną, intymną relację są w stanie wypowiedzieć jedynie do podtykanego im mikrofonu.

Pośród brzmień ze świata publicznego dzieją się prywatne mikrodramaty. Czasem są nieporadnym jękiem (Rudi: Anna Stela), innym razem rozpaczliwą afirmacją samego siebie (Florentyna: Anna Gorajska) wynikającą jednak zawsze z ambicjonalnego głodu i kryzysu własnej wartości. Jonke pokazuje ludzkość w stanie chorobowym, zamkniętą w zakładzie dla obłąkanych, gdzie pielęgniarka jest tak samo, a może nawet bardziej nienormalna (Pani Tarczycka: Natalia Kalita).

Doznawanie spektaklu Anny Augustynowicz "Zatopiona katedra" jest podobne do obecności na koncercie muzycznym, gdzie tak samo uprawomocniona jest zarówno harmonia, jak i dysonanse. Brzmienia współczesności są jednocześnie piękne i bolesne, czasem pod wzniosłością kryje się pustka, innym razem to, co niskie, próbuje wybić się ponad przeciętność. Powstała delikatna tkanka teatru, bardzo trudna do utrzymania, wymagająca od zespołu ogromnej dyscypliny. Obserwacja przedstawienia, które właśnie teraz zaczyna żyć własnym życiem, odkrywanie nowych barw i znaczeń zapisanych przez Jonkego jest rodzajem sadystycznej przyjemności. Z jednej strony, podziwiamy umiejętność wsłuchania się w rzeczywistość, cieszą całe takty i drobne półtony, którymi tekst wzbogaciła Anna Augustynowicz; z drugiej - nie zapominamy jednak, że

"wybuch wielkiej katastrofy jest tuż tuż".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji