Sprawa Dantona
Budowa Teatru Powszechnego trwała prawie pięć lat. Mamy więc na Pradze, obok Teatru Ziemi Mazowieckiej, w którym przedstawienia dla prażan odbywaja sie tylko w niektóre dni miesią, nowy teatr, wybudowany od podstaw, dysponujący nowoczesnym zapleczem. Posiada on dwie sale: dużą - dla 425 widzów i małą - na 180 miejsc. Poza tym obszerny hall, szatnie, bufet. Dyrektorem teatru jest Tadeusz Kaźmierski, kierownikiem artystycznym Zygmunt Hübner, literackim - Roman Bratny. Zespół aktorski został obsadzony "głośnymi nazwiskami", m. in. będą tu występowali Anna Seniuk, Mirosława Dubrawska, Elżbieta Kępińska, Bronisław Pawlik, Leszek Herdegen, Stanisław Zaczyk, Gustaw Lutkiewicz, Edmund Fetting, Andrzej Szalawski.
Premierowym przedstawieniem, które zainaugurowało otwarcie teatru był dramat Stanisławy Przybyszewskiej pt. "Sprawa Dantona" w reżyserii Andrzeja Wajdy, ze scenografią Krystyny Zachwatowicz. Jedyny pełnospektaklowy utwór teatralny Stanisławy Przybyszewskiej, która pisała go przez wiele lat w Gdańsku, żyjąc tam w trudnych warunkach, w nędzy, wspierana przez nielicznych przyjaciół jej wielkiego ojca, żyjąca raczej w opuszczeniu, umierająca w wieku 33 lat - mądra, o przenikliwym umyśle kobieta, która nie potrafiła wybrnąć z osobistych, zawikłanych konfliktów i kompleksów, o ogromnym talencie.
Kto oglądał w Teatrze Ziemi Mazowieckiej sztukę "Oskarżyciel publiczny", to w "Sprawie Dantona" raz jeszcze powróci do najbardziej dramatycznych momentów Wielkiej Rewolucji Francuskiej. "Oskarżyciel publiczny" jest epilogiem okresu terroru, jaki został rozpętany właśnie w trakcie sporu ideologicznego pomiędzy Dantonem a Robespierrem, sporu, który rozpoczął walkę dwóch przywódców rewolucji między sobą i terror, zaprowadzony w konsekwencji tej walki przez Robespierra.
Jest to historia dwóch przywódców rewolucji, którzy stanęli na jej szczycie, a różnili się poglądami i taktyką działania. Danton, demagog, świetny mówca, umiejący porwać za sobą tłumy, człowiek, który pragnął polityki "umiarkowanej", reprezentujący interesy tak własne jak i grupy dążącej do stabilizacji oraz Robespierre, przywódca odłamu pragnącego dalszej walki z oportunistami i arystokracją, nieprzejednany, bezkompromisowy przedstawiciel skrajnej lewicy rewolucyjnej, zwolennik terroru, za pomocą którego chciał oczyścić Francję z opozycji arystokratycznej i mieszczańskiej.
A więc walka przywódców dwóch idei, walka, która skąpała Francję we krwi, kiedy to tysiące głów spadło spod gilotyny. Zgilotynowano także Dantona. Dlaczego Danton, bożyszcze tłumów, świetny mówca, uwielbiany przywódca przegrał w pojedynku z Robespierrem? Dlaczego zginął? Po czyjej stronie była racja? Oto pytania, na jakie odpowiada sztuka Przybysiewskiej. Autorka ukazuje w niej nie tylko sam mechanizm działania rewolucji, układów politycznych, wreszcie terroru, ale przede wszystkim walkę dwóch ,.mózgów", ideologów, motywy, które nimi kierują, ludzi, którzy wyrośli wysoko ponad innymi, ponad tłumem, kierują nim, liczą się i... gardzą. Zwłaszcza postać Dantona ukazana przez Bronisława Pawlika fascynuje "wieloma twarzami", jest to człowiek pełen życia, cyniczny wesołek, ale i sprytny demagog, doskonale umiejący lawirować w przeróżnych sytuacjach. I Robespierre, chłodny kalkulator, o precyzyjnym umyśle, człowiek "czysty" ideowo, a więc rewolucjonista z krwi i kości, który dla uratowania samej idei rewolucji jest gotów poświecić wszystkich najbliższych mu ludzi. Gra go Wojciech Pszoniak{?#}, tworząc interesującą kreację wielkiego przywódcy rewolucji francuskiej.
W sztuce występuje jeszcze wielu aktorów, kreujących znane postacie historyczne, jest tu także "oskarżyciel publiczny" prokurator Trybunału Rewolucyjnego Fouquier znany nam z przedstawienia w Teatrze Ziemi Mazowieckiej (Andrzej {#os#5684}Szalawski), generał Westermann (Franciszek Pieczka), Delacroix (Stanisław Zaczyk), Collot (Leszek Herdegen) i wiele innych postaci zagranych przez aktorów teatru. W sztuce występują tylko dwie aktorki: Joanna Żółkowska, Elżbieta Kępińska (pierwsza jest żoną Dantona, druga kochanką Robespierra).
Doskonała reżyseria Andrzeja Wajdy stworzyła przedstawienie, które przez trzy przeszło godziny trzyma widownię w napięciu: wspaniałe dialogi, kapitalne sytuacje, a przede wszystkim świetny pojedynek aktorski Wojciecha Pszoniaka z Bronisławem Pawlikiem.