Artykuły

Katowice. "Trzy po trzy" zainaugurowało Karnawał Komedii

Premiera "Trzy po trzy" Fredry z Teatru Śląskiego w reżyserii Rudolfa Zioły zainaugurowała II Katowicki Karnawał Komedii.

Realizatorzy spektaklu wykreowali z pamiętnika hrabiego Fredry adiutanta Napoleona, groteskowo-karykaturalną, acz niepozbawioną humoru i swawolności opowieść o narodowej megalomanii i kompleksach.

Pisanej w pierwszej osobie gawędzie szlacheckiej Iga Gancarczyk i Rudolf Zioło - autorzy adaptacji - dali postać wielogłosowej historii opowiadanej przez grupę mężczyzn. Są wśród nich: pisarz ironista, fantasta megaloman, kretyn-erudyta, filozof sceptyk, żołnierz samochwał, mizantrop, Polak katolik i nekroman esteta. Ubrani we współczesne kostiumy stylizowane przez Roberta Rumasa na epokę Księstwa Warszawskiego rozprawiają o wielkiej historii, jej bohaterach i zwykłych ludziach. Tekst Fredry jest inkrustowany cytatami z dzieł innych polskich autorów. Także w warstwie muzycznej jest to melanż dawnych melodii ze współczesnymi.

Przedstawienia grane są w kameralnym Teatrze Korez i na Dużej Scenie Teatru Śląskiego. Oprócz "Trzy po trzy" widzowie zobaczą dziewięć spektakli z udziałem gwiazd z Warszawy, Krakowa i Łodzi oraz wysłuchają recitalu Mariusza Lubomskiego. O powodzeniu festiwalu najlepiej świadczy brak biletów już po pierwszym dniu sprzedaży oraz decyzja o dwukrotnym wystawieniu niektórych spektakli. Według pomysłu Mirosława Neinerta, dyrektora Korezu, katowicki przegląd nie jest propozycją tylko dla wytrawnych teatromanów, ale imprezą dla zwykłych ludzi. Dlatego rok temu reklamował imprezę ubrudzony pyłem węglowym górnik Jan Paździor, a w tym - pielęgniarka Melania Szklarz. W ubiegłorocznej edycji festiwalu dwa katowickie teatry odwiedziło 2,5 tysiąca widzów.

Repertuar festiwalu jest zróżnicowany - od utrzymanej w konwencji groteski i czarnego humoru tragikomedii muzycznej, przez lekką jednoaktówkę i francuską komedię bulwarową z męsko-damską przebieranką, po polską farsę. Nie brak też perełek teatru jednego aktora w wykonaniu Bronisława Wrocławskiego, Jana Peszka i Hanny Śleszyńskiej.

- Każdy znajdzie coś dla siebie, wszystkim gwarantujemy dobrą zabawę - zapewnia Mirosław Neinert.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji