Artykuły

Bolesna samotność we dwoje

"Wyrzeczenie" w reż. Jarosława Tochowicza w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Magda Huzarska-Szumiec w Polsce Gazecie Krakowskiej.

Są razem w jednej przestrzeni, w jednym związku, w jednym życiu. Łączy ich wspólne mieszkanie, dzieci, wypasiony samochód, pralka, plazma. Tylko tyle. O uczuciach nie ma już dawno mowy.

Zastąpiły je zawodowe ambicje, praca na dziesięć etatów i rosnący stan konta. Przerażająca pustka konsumpcyjnego świata, która dopada współczesnych trzydziestoparolatków. Pod ich historią mógłby podpisać się niejeden z nas. Przedstawił ją na scenie Teatru Łaźnia Nowa Jarosław Tochowicz, reżyserując sztukę Jarosława Kamińskiego "Wyrzeczenie".

Na wyciemnionej scenie siedzą dwie postaci. On i Ona, Piotr i Baśka. Dzieli ich od siebie kilka metrów. Jednak ta odległość jest tak naprawdę znacznie większa, wręcz gigantyczna. Każde z nich niczym dzikie zwierzę pilnuje swojego terenu, nie dopuszczając do siebie przeciwnika.

Odgrodzili się murem wybudowanym z papierowych kulek, które kiedyś były kartkami pracy doktorskiej Piotra. Odgrodzili się zimną szklaną szybą, za którą Baśka toczy pasjonujące rozmowy z koleżankami na temat struktury paznokcia i modnych ciuchów. Zamknęli się w ciasnym kokonie swoich spraw, które nie pozwalają się im ze sobą porozumieć. Dlatego prowadzą na scenie swoje własne monologi. Nie ma miejsca w nich na rozmowę.

Jarosław Tochowicz świetnie poprowadził młodych aktorów, Edytę Torhan i Macieja Adamczyka. Wydobył z nich całą gamę emocji, które silnie oddziałują na widownię. Dzieje się tak, gdy Piotr w samotności analizuje swoje życie, kiedy wyrzuca sobie, że zamiast pisać recenzje z książek w Życiu Warszawy, decyduje się na świetnie płatną pracę w komercyjnej rozgłośni radiowej.

Śmiejemy się, kiedy prowadzi tam swoją idiotyczną audycję, obrażając słuchaczy, którzy są z tego powodu wniebowzięci. Bawią nas opowieści Baśki o służbowych przyjęciach, gdy to panowie w kosztujących masę pieniędzy garniturach rzucają się na ustawione na stołach jedzenie.

Ale spektakl nie jest tylko karykaturalnym odzwierciedleniem zachowań klasy średniej. Jest czymś więcej. Próbą rozrachunku z naszym życiem, które tak bardzo zmieniło się w ostatnich latach i które nie dopuszcza już do siebie niegdysiejszego pytania inteligentów "mieć czy być?". Ba, stało się ono wręcz śmieszne, kiedy trzeba rozstrzygnąć poważny problem, czy jechać na wakacje na Majorkę, czy może na Teneryfę.

Ułudę tego sztucznego świata podkreśla scenografia Magdaleny Kazimierskiej. Zgromadziła ona na scenie symbole luksusu w postaci lodówki, skórzanej kanapy czy designerskiego fotela, za który pewnie mogłaby się przez miesiąc wyżywić niejedna afrykańska wioska.

Tylko gdy dobrze się im przyjrzymy, to okazuje się, że są to jedynie atrapy przedmiotów, które tylko zabierają przestrzeń, nie dając nic w zamian. Ich zimna faktura nie zastąpi bliskości drugiej osoby. Jeżeli chcecie się przekonać, jak gorzko smakuje samotność we dwoje, idźcie konieczniena "Wyrzeczenie" do Łaźni Nowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji