Artykuły

Lublin. Z aresztu na scenę

W najnowszym spektaklu Sceny Premier InVitro zagra aktor, który siedział w więzieniu. Reżyser napisał podanie do dyrektora Aresztu Śledczego w Lublinie, który skrócił wyrok człowiekowi wskazanemu przez Michałowskiego. Ten tak wczuł się w nową rolę, że dopisał tekst do sztuki.

Odkąd Łukasz Witt-Michałowski [na zdjęciu], twórca słynnych "Kamieni w kieszeniach" zrobił z więźniami "Lizystratę", ma stałą przepustkę do Aresztu Śledczego przy ul. Południowej. W jego poczcie głosowej można usłyszeć: "Nie mogę teraz odebrać, ponieważ siedzę w więźniu".

Podczas pracy wypatrzył prawdziwy talent. Teraz postanowił obsadzić go w sztuce "Ostatni taki ojciec" Artura Pałygi. - Napisałem podanie do pułkownika Zbigniewa Drożyńskiego, ten skrócił skazanemu wyrok i bierze udział w próbach - mówi Michałowski.

Spektakl rozgrywa się w koszarach i domach zawodowych żołnierzy z okresu PRL. Jego bohaterem jest Franio ( Remigiusz Jankowski) wpatrzony w swojego ojca. Ponieważ ojciec zachowuje się różnie, raz jest tyranem, raz ojcem - reżyser postanowił, że tatę Frania zagra kilku aktorów. Nawet dziecko, bo jak ojciec będzie miał wypadek, tata stanie się roślinką.

O czym jest sztuka? - Skończył się czas ojców! Nadchodzi epoka tatusiów! Ci ojcowie, którzy nam jeszcze pozostali, są jak dinozaury, są ostatni i nie cieszą się bynajmniej poparciem społeczeństwa. Ten model już wyszedł z użycia. Panom dziękujemy! Dziś już nie ojciec, tylko kumpel, nie mąż, ale partner jest modelem obowiązującym, lansowanym i pożądanym - pisze Pałyga.

Spektakl zapowiada się mocno. Człowiek z aresztu zna środowisko wojskowych na wylot. I z autopsji. Za zgodą reżysera dopisał do sztuki kilka swoich tekstów. - Kiedyś mieliśmy ojców, którzy potrafili trzymać synów mocną ręką. Teraz mamy ojców zniewieściałych i nijakich. Tęsknimy za twardą ręką - mówi reżyser.

Premiera spektaklu odbędzie się w hali dawnych warsztatów przy Popiełuszki. Oszczędne kostiumy i rozbudowana scenografia mają podkreślić wymowę "Ostatniego takiego ojca". - Nie mogę zdradzić finału, ale mocno wciągniemy widzów do akcji - śmieje się Łukasz Witt - Michałowski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji