Artykuły

Miłość końca wieku

Stuletnia komedia Arthura Schnitzlera ożywiła znieruchomiały od dawna teatr przy ulicy Jaracza.

Purysta streściłby "Korowód" jako historię dziesięciu stosunków pozamałżeńskich oraz tylko jednego zgodnego z prawem. Romantyk widziałby w nim gest ucieczki od okrutnego świata w miłość. Epidemiolog - ilustrację klasycznego przypadku rozprzestrzeniania się chorób wstydliwych.

Sztuka, którą wiedeńczyk Arthur Schnitzłer napisał w 1897 roku, z powodu niemoralnej tematyki długo czekała na wystawienie. Musiało tak być, skoro jej akcja składa się wyłącznie z flirtów i zdrad, które popełniają kolejni, powiązani ze sobą w miłosny korowód, partnerzy.

Sto lat po premierze randki w ciemno przestały być obyczajowym tabu i trzeba mocno się natrudzić, żeby "Korowód" nie spadł do roli bulwarowej komedyjki. Agnieszka Glińska znalazła w nim coś więcej niż tylko wiedeński humor oraz lekko narysowane charaktery, coś bardzo ludzkiego i dzisiaj powszechnego, mianowicie samotność.

Przedstawienie na pozór jest cudownie beztroskie: korowód kochanków rozwija się przed naszymi oczami w rytm saksofonowej solówki. Partnerzy zmieniają się tak prędko, że czasem wystarczy, aby dziewczyna wyszła na chwilę w kulisy z jednym kochankiem, a już wnosi ją na scenę z powrotem drugi. Mężczyźni zasypiają w objęciach jednych kobiet, budzą się w łóżku drugich. Kręci się ta erotyczno-obycząjowa karuzela coraz szybciej, z całą pikanterią i dowcipem, na jakie stać młodych aktorów Ateneum.

Naprawdę jednak bohaterzy "Korowodu" są piekielnie samotni i powierzchowne miłostki, które kończą się wraz z zapaleniem światła, nie mogą zaspokoić ich głodu uczuć. Hrabia (Grzegorz Damięcki), jedno z ostatnich ogniww tym łańcuchu, w którym każdy zdradza każdego, z zachwytem patrzy na dziwkę (Agnieszka Warchulska), z którą spędził noc. Czujemy, że za chwilę nastąpi happy end, ktoś w końcu przerwie korowód i dochowa wierności. Nic z tego, już pokójówka przy uważyła hrabiego i jego wypchany portfel, historia zaczyna się od nowa.

Agnieszka Glińska stonowała farsowe chwyty Schnitzlera. Śmiech w jej spektaklu jest śmiechem mądrym, co nieczęsto się dzisiaj zdarza. Jego źródłem jest podglądanie mizdrzących się i migdalących kochanków, którzy obiecują sobie wierność, myśląc już o zdradzie, udają przed sobą cnotę, nie wierząc w nią, nudzą się szybciej, niż zakochują. Tę wyrachowaną grę udało się najlepiej pokazać.

Dziesięć postaci - i kalejdoskop aktorskich stylów. Od infantylnej Słodkiej Dziewuszki Dominiki Ostałowskiej, Lolitki, zręcznie udającej naiwność, przez znerwicowaną Aktorkę (Maria Ciunelis), która żeruje na kochankach jak modliszka, do Młodej Mężatki, którą Małgorzata Pieńkowska gra tak, jakby z emocji nie mogła wciąż złapać tchu. Spośród amantów największe wrażenie robi Andrzej Zieliński. Jego rola Męża to szczyt precyzji: fałszywy moralista o przylizanych włosach i wystudiowanej grzywce, którą wciąż przygładza charakterystycznym gestem. Cała mieszczańska dusza Męża zawiera się w jednej sytuacji: gdy z łóżka rusza do szafki po karafkę i w pół drogi zawraca, aby nałożyć kapcie. Obok Zielińskiego - Bartosz Opania, Panicz, który z wyrachowaniem kolekcjonuje kobiety, tyle że nie na wszystkie starcza mu kondycji. I Tomasz Dedek - Poeta, najsympatyczniejsza wśród tych łajdaków figura, marzyciel, który szepce czułe słówka nawet po zdobyciu obiektu pożądania, ale za dużo chyba uwagi poświęca spisywaniu swych przeżyć. Podejrzane jest też, że w szafce trzyma o jedną parę damskich butów za dużo.

Chociaż bohaterzy tej sztuki nie uprawiają w łóżku filozofii, lecz coś zgoła przeciwnego, "Korowód" zadowoli zarówno poszukiwaczy sensów, jak i zwolenników lekkiego teatru bez zobowiązań. Spektakl Agnieszki Glińskiej razem z "Operą Granda" Macieja Wojtyszki i kabaretowymi recitalami Sceny na Dole wprowadza nieco życia w ten znieruchomiały od dawna teatr.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji