Artykuły

Czajka

JEŚLI się napisze o "CZAJCE" "przedziwna to sztuka", to powtó­rzy się jedynie powielany wielo­krotnie i nic nie mówiący banał. A jed­nak: przedziwna to sztuka. Czechow na­zwał ją "komedią". A może to po prostu tragikomedia? Tak ją dziś odbieramy. Mimo że twórca warszawskiego spektak­lu to "tragi" bierze w cudzysłów rów­nie umowny co dyskretny, wydobywając właśnie i punktując czytelnie komediowość utworu. A może dokładniej: ko­mizm. Komizm postaci przede wszystkim chociaż jest też i komizm sytuacyjny. I właśnie w tym swoim komizmie są tra­giczni, Trieplew, Nina. ale też i Arkadina i Trigorin a także wszystkie niemal pozostałe postacie sztuki. Tylko jeden Miedwiedienko jest po prostu banalnie żałosny, godzien zdawkowego współczu­cia.

Marian Kołodziej zasadził wokół cen­tralnego miejsca akcji scenicznej mnóstwo bezlistnych krzewów. Jest więc otwarta przestrzeń, ale przestrzeń ta raczej przytłacza tą właśnie bezlistną szarością. Oczywiście znacznie trudniej zagrać "Czajkę" w plenerze wiosennym, zielono-kwietnym. A jest wiosna, skoro "sztuka" Konstantego Trieplewa grana jest w ogrodzie, panie są w sukniach a panowie (i potem też) w jasnych garni­turach. Więc scenograf ułatwił i reżyse­rowi i aktorom sytuację, rozpylając na scenie tę szarość beznadziejnej wegeta­cji dworku Sorina.

A przecież są w tych postaciach jakieś zagęszczone sprawy, intensywne przeży­cia, marzenia. Czy autentyczne? Czy obie pary artystów - Arkadina i Trigo­rin oraz Trieplew i Zarieczna - są w równej mierze kabotynami, czy jednako­wo odbierają świat? Obsada tych ról w Teatrze Narodowym jeszcze bardziej zróżnicowała te postaci. Bo odbiera się, właśnie postaci, a nie przedstawienie. Je­śli napiszę, że Irena Eichlerówna jest cudowna, wspaniała, że hojnie wyposa­żyła swą Irenę - czy to coś znaczy? Już wielokrotnie krytycy próbowali utrwalić jej kolejne kreacje, opisać je - nie udało się. Można tu tylko poinformować, że nadając spektaklowi ton komediowy prześwietlała jednocześnie niemal każdą scenę - z bratem, z kochankiem, z synem - wzruszeniem, troską, uczuciem. Dlatego ich rozmowy pełne były nie tylko spraw sztuki, teatru, literatury, ale tych najważniejszych spraw mię­dzyludzkich.

Równie interesującą propozycją jest Konstanty Trieplew Zdzisława Wardejna - odkłamany z tradycyjnych ujęć, naj­bardziej żałosna - ale czy ubolewania godna? - ofiara "sztuki", wyrastającej z pustki i zawiści. Czy jego ukochana Nina Zarieczna, zbałamucona, uwiedzio­na, porzucona z dzieckiem przez pisarza Trigorina (cóż za wręcz klasyczny stere­otyp melodramatu!) ma być istotnie tą jedyną "kapłanką sztuki z powołania?" Anita Dymszówna umacnia tylko nasze wątpliwości wyniesione z lektury tekstu.

NIE ryzykował natomiast reżyser ob­sadzając Borisa Trigorina - Andrzejem Szczepkowskim, zdawałoby się idealnie predysponowanym i do tej roli i do przedstawienia jakie zamierzał zrobić Tadeusz Minc. A jednak - może nie zawód lecz niedosyt. To była chyba najbardziej - obok Pauliny (Irena Krasnowiecka) - banalna postać spektaklu, prowadzona zresztą konsekwentnie i utrzymana w tym zbanalizowanym for­macie. Są też w odbiorze kłopoty ze zdefiniowaniem tak przecież wyrazistego w tekście lekarza Eugeniusza Dorna (Jerzy Kaliszewski), który był przeważnie poza spektaklem. Nie zrobił tak łatwej przecież postaci poczciwego fajtłapy Miedwiedienki - Janusz Bukowski. Sprawdziło się raz jeszcze soczyste, zamaszyste aktorstwo Kazimierza Wichniarza w roli rządcy Stamrajewa, ory­ginalny komizm prezentuje dyskretnie Kazimierz Opaliński w roli Piotra Sorina, dramat uparcie zakochanej w Trieplewie Maszy przekazuje wyraziście Emi­lia Krakowska.

To była prezentacja postaci, ról. Nie z wszystkimi wykonawcami reżyser się "dogadał", za wiele tu było własnych inicjatyw, by można mówić o zwartości i czytelności spektaklu. W sumie jed­nak propozycja Teatru Czechowowskiego interesująca.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji