Artykuły

Japoński Witkacy

Magia nazwiska zrobiła swoje i na pierwszym z czterech przedstawień "Wariata i zakonnicy" Witkacego w reżyserii Jana Peszka i z reżyserem w roli głównej, na widowni OT "Maski " było tłumnie. A przedpremierowe przedstawienie przyjęte zostało nader serdecznie, wręcz gorąco. Szczerze jednak mówiąc japońska bo zrealizowana dla producenta z Tokio wersja Witkacego, recenzentowi "Głosu" nie za bardzo przypadła do gustu. Za dużo w tym wszystkim było stylizowanej na filmy samurajskie nadekspresji ruchu, krzyku i gestu. Wynagrodziła nam to jednak możliwość oglądania na żywo Jana Peszka. Chociaż nie był to chyba ten Peszek Schaeffera i Gombrowicza. Nie ten, którego tak bardzo kochamy...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji