Artykuły

Śmiech ponad podziałami

IX Reality Shopka Szoł w reż. Adolfa Weltschka w Teatrze Groteska w Krakowie. Pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.

"I choć czasem się różnimy, to się bawić /Chcemy ponad podziałami!" - śpiewali słowami Pawła Szumca politycy zaproszeni przez dyrektora teatru Groteska Adolfa Weltschka, który po raz dziewiąty już wyreżyserował widowisko Reality Shopki Szoł, tym razem pod tytułem "Czy leci z nami pilot?".

Pod scenariusz, jakby na zamówienie, wpisał się swym incydentem na pokładzie Lufthansy Jan Rokita, co oczywiście zdążyli ująć autorzy Shopki, a i sam sprawca zdarzenia dodatkowo zgrabnie ujął w autoironiczną rymowankę. I tak wydarzenia z pokładu niemieckiego samolotu stały się jednym z leitmotivów obok meleksów Z Cypru ("Meleksem w noc" - śpiewał Jerzy Fedorowicz), obok premiera Tuska jako "Słońca Peru" i jako uosobienia miłości, PSL-owskiego nepotyzmu i oczywiście najsłynniejszych polskich bliźniaków.

W czterogodzinnym sobotnim widowisku przewinęli się politycy wszelkich partii, zatem usłyszeliśmy znane zarzuty i pretensje, tyle że oswojone satyrycznym cudzysłowem, teatralną maską czy zwyczajnym uśmiechem. Część polityków pojawiła się po raz pierwszy, prezentując się bardzo udanie. Niemały talent wokalny zaprezentowała Beata Kempa, przekonując "Ja jestem tylko po to, żeby kochać mnie", Jerzy Wenderlich pokazał, że umie również grać na skrzypcach, a wiceminister Tadeusz Jarmuziewicz dowiódł talentu aktorskiego znakomicie imitując mimikę obecnego prezydenta przedstawionego w kontekście sławetnych wet jako "Pan Niet". Pojawił się też w szacie pokutnej, biczowany przez aktorki Groteski, Janusz Palikot, acz samokrytykę złożył w swym stylu, czyli przewrotnie.

Kolejny raz świetnie zaprezentował się krakowski samorządowiec Bogusław Krzeczkowski, który jako "striptizer" znowu rozdzielił razy po równo, za co dostał rzucony z widowni bukiet. Podobnie świetnie wypadła, zarówno dzięki kreacji Ewy Dunikowskiej, jak i tekstowi Pawła Szumca "Rzeczpospolita wytrysków", Joanna Senyszyn.

Tak więc śmialiśmy się i bawiliśmy tym, co tak naprawdę na co dzień irytuje i drażni, jak przypadki "W Polskę idziemy", które tekstem Mariusza Parlickiego przedstawiły Małgorzata Radwan-Ballada, Teresa Starmach i Ewa Bielecka przekonując, że "Bez alkoholu w polityce trudno żyć, /bo i polityk to nie kaktus - musi pić".

Smagali zatem satyrycznie się przeciwnicy polityczni, wystawiali kolegom rachunki ci, co już byli, jak Bronisław Cieślak, który podsumował całą polską lewicę, śpiewając "ja znów w serialach mogę grać", albo przekładali swe racje własnymi słowami jak Bogdan Pęk.

Gdybyż tak wyglądała polityka na co dzień... Tyle że życie i tak już dawno pokonało kabaret, zatem i tak bodaj najgłośniejszy śmiech dobiegał z widowni w momentach, gdy z ekranu pokazywano naszych czołowych polityków. Tak więc na polityczny szoł wcale nie będziemy musieli czekać kolejny rok, zanim znów zaprosi polityków do Shopki Adolf Weltschek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji