Artykuły

Irlandzki humor i smutek

Małej Scenie Teatru Powszechnego w sobotę odbędzie się polska prapremiera "Molly Sweeney" - sztuki irlandzkiego dramaturga Briana Friela, autora "Tańców w Ballybeg". Reżyseruje Piotr Mikucki. Molly straciła wzrok w dziesiątym miesiącu życia. Teraz, będąc już dojrzałą kobietą, za namową męża i lekarza decyduje się na operację oczu. Ustabilizowane życie Molly i obu mężczyzn zmienia się, lecz nieco wbrew oczekiwaniom. - W pierwszej chwili wydaje się, że jest to smutna historia kobiety niewidomej o widzeniu i niewidzeniu. Tymczase m, kiedy wchodzimy w świat Friela, okazuje się, że w "Molly Sweeney", podobnie jak w "Tańcach w Ballybeg", ukryty jest paradoksalny humor. Ten dramat nie prowadzi wyłącznie w ciemność, można go pokazać, zapalając światło - mówi Piotr Mikucki.

"Molly Sweeney" to jakby trzy monodramy. Trzy postaci opowiadają tę samą historię ze swojego punktu widzenia, nie rozmawiają ze sobą. - Nie ma dialogu, czyli tego, co jest elementarne w teatrze. Musimy stworzyć quasi-dialog, pewną tajemniczą przestrzeń, w której te osoby się zwierzają ze swojego losu.

NIEPOTRZEBNA DOSŁOWNOŚĆ

Dorota Landowska - Molly Sweeney: Molly nie czuje się upośledzona, przeciwnie, uważa, że tak powinno być. Ci, którzy jej nie znają, nie domyślają się, że jest niewidoma. Doskonale porusza się po świecie, który sobie stworzyła. Pracuje w salonie odnowy jako masażystka. Jest znakomitą pływaczką, skacze z 27 metrów, jeździ na rowerze. Zgadza się na operację oczu, bo uważa, że zależy na tym jej mężowi. Że sprawi mu tym radość. Ale kiedy to się stanie, okaże się, że zabrano jej coś bezpowrotnie, że już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Nie potrafimy uszanować ludzi, którzy mają swój własny świat, bo wydaje nam się, że powinni żyć tak jak my. Staram się być bardzo powściągliwa w budowaniu tej postaci. Nie uwypuklać jej kalectwa. Molly nie ma czarnych okularów i białej laski. Dosłowność jest tu niepotrzebna.

PACHNIE WHISKY

Krzysztof Stroiński - Pan Rice, lekarz: Historia pana Ricea opowiedziana jest przy okazji historii Molly Sweeney, stąd jest dość szczątkowa. Wiemy, że lubi łowić ryby, oraz że - jak mówią - "cuchnie". Ja myślę, że on po prostu "pachnie" whisky. Z jakichś przyczyn wylądował w podupadłym szpitalu w małym miasteczku. Stroni od kontaktów z ludźmi. To samotnik, zastygły, zaskorupiały, którego wszystko mierzi. Chociaż w swoim świecie nie czuje się aż tak źle, jak można sądzić z zewnętrznych objawów. Ma dość szczególne poczucie humoru, także na własny temat. Podupadły szpital, kiepski etap w życiu i nadarzająca się okazja ratowania reputacji - tym wyzwaniem, szansą życiową jest właśnie operacja Molly. Nie jest to więc bohaterski czyn, ale zmaganie się ze swymi słabościami.

W KRÓTKICH SPODENKACH

Tomasz Sapryk - Frank Sweeney, mąż Molly: Frank zakochał się w Molly od pierwszego wejrzenia. Szaleje na jej punkcie. Chociaż na pierwszej randce nie dał jej dojść do słowa, opowiadał o pstrągach - ma jęzor wielkości trąby słonia. Jest fascynatem. Istnieje podejrzenie, że fascynuje się też ślepotą Molly. Cały tydzień przesiedział w bibliotece i przeczytał wszystko, co było na temat chorób oczu. Dotarł nawet do notatek buddyjskich mnichów. Nie ma wykształcenia, ale jest oczytany. Przynajmniej jemu się tak wydaje. Tacy ludzie zwykle uważają, że są potwornie mądrzy, mają swoje teorie, którymi chcą leczyć świat. Jego zachowanie ma niestety swoje konsekwencje. Jest szczery, oddany, ale też w jakiś sposób dziwny, nieodpowiedzialny. Wydaje się, że on zbyt długo chodził w krótkich spodenkach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji