Artykuły

Mecenat kultury potrzebuje reformy

Władze miasta ogłosiły właśnie wynik konkursu ofert na mecenat kulturalny. Na 33 projekty przeznaczyły 4,3 mln zł. Dużo czy mało? Czy mecenat jest formą wsparcia motywującą organizatorów imprez? - pisze Tomasz Handzlik w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Małą rewolucję w programie mecenatu kulturalnego władze miasta zapowiedziały w 2007 roku. Główną ideą miało być wspieranie największych i najważniejszych wydarzeń będących kulturalną wizytówką miasta w Polsce i na świecie. Pierwsze zmiany weszły w życie dokładnie rok temu, a ich potwierdzeniem są ogłoszone właśnie wyniki konkursu.

Na liście dotowanych projektów dominują spektakularne i wysoko oceniane wydarzenia: Festiwal Kultury Żydowskiej (600 tys. zł), Miesiąc Fotografii w Krakowie (470 tys. zł), Festiwal Muzyki Polskiej (390 tys. zł), Reminiscencje Teatralne (200 tys. zł) czy Krakowski Festiwal Filmowy (280 tys. zł). Są też oczywiście imprezy małe, jednorazowe, ale jest ich tylko kilka, poza tym otrzymują wsparcie naprawdę symboliczne.

Wszystko byłoby pięknie, bo ambitne plany wcielono w życie. Tyle tylko, że program mecenatu wciąż jeszcze potrzebuje poważnej reformy.

Po pierwsze - wyniki konkursu nie mogą być ogłaszane w połowie marca, bo przecież program ten dotyczy imprez odbywających się na przestrzeni całego roku - także w styczniu i lutym! Organizatorzy wydarzeń, które rozpoczynają się na dniach, nie mogli domknąć programów czy zakontraktować artystów. Mamy też odpowiedź na pytanie: skąd kulturalna pustynia w pierwszych miesiącach każdego roku.

Po drugie - wyniki konkursu powinny premiować organizatorów najlepszych imprez minionego roku wyższą dotacją lub kilkuletnimi gwarancjami finansowymi. Tymczasem większość tegorocznych dotacji łudząco przypomina ubiegłoroczne kwoty. Po znakomicie przyjętej zeszłorocznej edycji Festiwal Kultury Żydowskiej otrzyma co prawda w tym roku o 10 tys. zł więcej, ale ta symboliczna podwyżka nie wystarczy nawet na opłacenie reklamujących imprezę druków. Nieco wyższa dotacja dla Miesiąca Fotografii (wzrost o 40 tys. zł) to też zbyt mało, bo kwota ta nie pokryje deficytu wynikającego z olbrzymiego spadku kursu złotego. Zresztą z podobnym problemem borykać się będą organizatorzy wielu innych imprez.

Na jedyną znaczącą podwyżkę zasłużył - zdaniem komisji przyznającej dotacje - poświęcony tym razem twórczości Juliusza Słowackiego Festiwal Dedykacje/Dramaty Narodów (o 200 tys. zł więcej). Nikt jednak nie gwarantuje, że impreza będzie udana, bo choć idea tematycznej prezentacji najlepszych polskich przedstawień jest ciekawa, to na polskich scenach w ostatnim czasie nie pojawiło się zbyt wiele rewelacyjnych interpretacji dzieł Słowackiego.

Trudno też ocenić, czy budżet Festiwalu Piosenki Studenckiej zwiększył się, czy zmniejszył, bo rok temu impreza otrzymała podwójne dofinansowanie: 150 tys. zł na festiwal oraz 350 tys. zł na cykl koncertów poetyckich "Rok '68" oraz "13 poetów". W tym roku władze miasta przyznały 300 tys. zł na całą imprezę.

Po trzecie - trzeba wreszcie zadać pytanie podstawowe: czy jest się o co bić? Bo choć w porównaniu z ubiegłymi latami budżet mecenatu nie został zmniejszony (3,2 mln w 2008 roku, 3,5 mln zł w 2007 roku), to tegoroczna suma dotacji jest wciąż zbyt mała. 4,3 mln zł to kwota porównywalna do budżetu każdego z festiwali wpisanych do priorytetowego dla miasta programu "Sześć zmysłów", a przecież - zgodnie z intencją władz miasta - ma zasilić kasę 33 imprez.

Całkowita kwota mecenatu powinna więc być kilkakrotnie wyższa. Jasne, że w dobie kryzysu władze miasta nie mogą szastać publicznymi pieniędzmi i nie należy się spodziewać, by kwoty miały wzrosnąć już za rok. Ale jeśli Kraków chce się szczycić imprezami na światowym poziomie, musi im udzielać solidnego wsparcia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji